Kurpiowska Wigilia w Skansenie w Nowogrodzie
Kurpiowska Wigilia w Skansenie w Nowogrodzie / Maciej Gryguc
– Cieszę się, że mogę tu być w świątecznym nastroju wśród osób zaangażowanych w projekt rewitalizacji tego miejsca. Kurpiowski skansen jest niepowtarzalny ze względów artystycznych, historycznych, etnograficznych, kulturowych, ale też ma najpiękniejsze w Polsce położenie nad doliną Narwi. Być może zbyt sentymentalnie podchodzę do tego ze względu na pamięć dziadka i babci, którzy brali udział w kształtowaniu tego miejsca założonego przez Adama Chętnika i kultywowaniu kultury kurpiowskiej, ale to także przepiękny składnik dziedzictwa narodowego i jasno błyszczący piksel w żubrze symbolizującym nasze województwie - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Jak zapewnił, samorząd województwa będzie dokładał wszelkich starań, aby odpowiednio zabezpieczyć i wyeksponować perły nowogrodzkiego Skansenu, a samo miejsce uczynić „domem dla wszystkich Kurpiów” – z Mazowsza, Podlasia, Warmii i Mazur oraz z każdego zakątka świata, gdzie się osiedlili.
– Mamy zaplanowany budżet na przyszły rok dla skansenu na poziomie blisko 3 milionów złotych, gdy przed przejęciem przez samorząd województwa musiało wystarczać 800 tysięcy. Ponadto z innych środków przewidujemy uruchomienie karczmy, założenie nowoczesnego monitoringu, wymianę wiekowych instalacji elektrycznych i sanitarnych – zapowiadał Marek Olbryś dziękując dyrektorowi Juliuszowi Jakimowiczowi i pracownikom skansenu za zaangażowanie.
Przypomniał też, że spotkanie przypadło na kilka dni przed 138. rocznicą urodzin Adama Chętnika.
W świątecznym dniu odwiedził placówkę także burmistrz Nowogrodu Grzegorz Palka.
– Skansen jest częścią gminy i Nowogrodu, ale różnie bywało ze współpracą. Teraz wreszcie jest bardzo dobrze - zgoda i dobre relacje, doskonała promocja, co obserwujemy na przykład w związku z popularnym serialem „Dewajtis”, który powstawał częściowo w skansenie. Dziękuję panu marszałkowi i samorządowi województwa – mówił burmistrz Grzegorz Palka.
Gospodarz, dyrektor skansenu Juliusz Jakimowicz ze współpracownikami przygotował świąteczną oprawę i wieczerzę dla pracowników i gości.
– Od tych kilkunastu miesięcy jako jednostka kultury Województwa Podlaskiego przeżywamy pracowity, ale dobry czas. Świetna jest w tym roku frekwencja naszych gości z kraju i świata, poszerzamy ofertę edukacyjną, stopniowo nadrabiamy zaległości. Wiele się będzie działo w 2024 roku, zapraszamy – mówił dyrektor Juliusz Jakimowicz.
Kurpiowskie obrzędy i zwyczaje związane z Wielkanocą są powszechnie znane, choćby ze względu na procesje w Palmową Niedzielę. Mniej się mówi o okresie Bożego Narodzenia na Kurpiach.
– Był to czas, zwłaszcza Wigilia, bardziej poświęcony duchom przodków niż domownikom. Unikano nawet gwałtownych ruchów, przędzenia, szycia, aby nie zakłócać ich obecności w domu, bo zjawiały się i brały udział w życiu. Wieczerza wigilijna była swego rodzaju darem dla duszyczek. W bogatszych domach były śledzie i inne ryby, w uboższych – to, co dało się zgromadzić w najbliższym otoczeniu. Obowiązkowe były potrawy z „innego świata” – grzyby, opłatek, mak. Stałym elementem były wróżby dotyczące np. zamążpójścia. Na nowy rok pieczone były z ciasta „nowe latka”, czyli figury pastuszka w otoczeniu 12 gąsek, czyli kolejnych miesięcy, ci miało przynieść pomyślność - opowiadała Urszula Kuczyńska z nowogrodzkiego skansenu.
Nie zabrakło świątecznych podarunków, m.in. ręcznie wykonanych ozdób choinkowych, a wicemarszałka Marka Olbrysia do łez wzruszył obraz przedstawiający jego dziadka Bolesława przy pracy nad tworzeniem instrumentów muzycznych, bo słynął jako jeden z ostatnich kurpiowskich lutników.
Tekst i fot.: Maciej Gryguc