Logo witryny podlaskie.eu

         Logo Biuletynu Informacji Publicznej
Banerek Poznaj Podlaskie

Pełne trybuny i mnóstwo emocji na meczu Ligi Mistrzów w tenisie stołowym w Białymstoku

15 grudnia 2024

Mecz SBR Dojlidy Białystok vs. GV Hennebont w 1/8 finału Ligi Mistrzów w tenisie stołowym. / Kamil Timoszuk

W niedzielę, 15.12, w hali Zespołu Szkół Rolniczych w Białymstoku odbył się historyczny mecz Ligi Mistrzów w tenisie stołowym. Drużyna SBR Dojlidy Białystok zmierzyła się z francuskim zespołem GV Hennebont – jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Europie. Choć białostoczanie przegrali 1:3, spotkanie dostarczyło niezapomnianych emocji. Wśród kibiców na trybunach znalazł się m.in. marszałek Łukasz Prokorym.

– To niebywałe widowisko. Po raz pierwszy w historii naszego województwa mamy okazję promować się przez rozgrywki Ligi Mistrzów w dyscyplinie olimpijskiej. Mimo przegranej było to wspaniałe widowisko sportowe, ale także organizacyjne. Atmosfera na trybunach, piękna oprawa dźwiękowa i efekty specjalne sprawiły, że każdy obecny na meczu poczuł magię tego wydarzenia. Jestem pod wrażeniem liczby kibiców i ich entuzjazmu – powiedział Łukasz Prokorym.

Drużyna SBR Dojlidy Białystok, w składzie Asuka Machi, Patryk Chojnowski i Piotr Michalski, musiała stawić czoła niezwykle wymagającemu rywalowi. Francuski GV Hennebont to klub o bogatej historii i imponujących osiągnięciach – to m.in. wielokrotny mistrz Francji oraz dwukrotny triumfator Pucharu Europy.

W pierwszym pojedynku Japończyk Asuka Machi pewnie pokonał Lva Katsmana w trzech setach, dając nadzieję na korzystny wynik. Kolejne pojedynki okazały się jednak trudniejsze. Patryk Chojnowski przegrał z Vladimirem Sidorenko 1:3, a Piotr Michalski musiał uznać wyższość Iuliana Chirity, przegrywając 0:3. W ostatnim pojedynku Vladimir Sidorenko pokonał Asukę Machiego 3:1, pieczętując zwycięstwo francuskiej drużyny.

Mimo porażki, menadżer SBR Dojlidy pozytywnie ocenił występ białostockiego zespołu:
– Drużyna gości zasłużenie wygrała. Mają naprawdę znakomitych zawodników. To gracze na najwyższym poziomie. Nam jeszcze trochę brakuje, by rywalizować z takimi drużynami na równi, ale pokazaliśmy się z dobrej strony. Cieszę się z fantastycznej frekwencji. Trybuny były wypełnione po brzegi, co w Białymstoku, a nawet w Polsce, w przypadku tenisa stołowego jest rzadkością. To pokazuje, że tenis stołowy ma ogromny potencjał jako sport rodzinny. Jesteśmy w szesnastce najlepszych drużyn w Europie, co samo w sobie jest dużym osiągnięciem. Graliśmy z bardzo silną drużyną, ale zostawiliśmy po sobie świetne wrażenie, zarówno sportowe, jak i organizacyjne – mówił po meczu Piotr Anchim.

Białostocka drużyna nie straciła jeszcze szansy na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Rewanżowy mecz odbędzie się 19 grudnia we Francji. Warto przypomnieć, że droga białostockiego zespołu do 1/8 finału była imponująca. Podczas listopadowego turnieju eliminacyjnego w Suchedniowie Dojlidy pokonały mistrza Chorwacji, mistrza Danii oraz drużynę z Czech.

Frekwencja podczas niedzielnego meczu była rekordowa – na trybunach zasiadło ok. tysiąca kibiców. Wśród widzów znaleźli się m.in. prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski oraz jego zastępcy – Tomasz Klim i Rafał Rudnicki, a także białostoccy radni: wiceprzewodniczący rady Marek Tyszkiewicz oraz Jowita Chudzik, Piotr Garley, Paweł Skowroński i Jarosław Grodzki.

W przerwie meczu specjalne podziękowania odebrał Jarosław Klejno – trener z Suchowoli, który od 40 lat działa na rzecz popularyzacji tenisa stołowego.

Samorząd Województwa Podlaskiego wsparł klub kwotą 100 tys. zł na promocję w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Anna Tyszkiewicz
fot.: Kamil Timoszuk

Publikujący: Anna Kopeć-Tyszkiewicz

15 grudnia 2024

Powrót na początek strony