Aby wody było wystarczająco. Konferencja w Łomży
Aby wody było wystarczająco. Konferencja w Łomży / Maciej Gryguc
- Przez lata obowiązywała polityka odwadniania, meliorowania, użytków rolnych, a nie było działania w drugim kierunku - zatrzymywania wody. Teraz, kiedy wiemy, jak wielki jest niedobór wody, musimy wykonać wielką pracę, aby stosunki wodne ukształtować na nowo. Jednym z pierwszych kroków jest naukowe rozpoznanie problemów. To będzie podstawa odpowiednich zmian legislacyjnych, a potem działań praktycznych w regionach, gminach i poszczególnych gospodarstwach - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
W jego ocenie, województwo podlaskie, jedno z wiodących w kraju w dziedzinie rolnictwa, tworzące Rolnictwo 4.0, powinno być także w tej dziedzinie pionierskie.
- Mamy potencjał naukowców oraz praktyków, trzeba go wykorzystać. Sprawy optymalnego wykorzystywania zasobów wodnych nie powinny zresztą dotyczyć tylko obszarów wiejskich, ale także miast. Istnieją tam na ogół instalacje deszczowe, ale woda z nich trafia z nich do tych samych oczyszczalni, gdzie ścieki komunalne, zamiast np. zostać wykorzystania do utrzymania terenów zielonych - wyjaśniał Marek Olbryś.
Zaprosił do współpracy z samorządem województwa w tej dziedzinie środowiska naukowe i edukacyjne, organizacje rolnicze i społeczne.
Inicjatorem i organizatorem konferencji był Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, który reprezentował także Andrzej Pleszuk, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Obszarów Wiejskich ze współpracownikami. Gościny uczestnikom udzieliła MANS.
- To kolejna z konferencji dotyczących rolnictwa w naszej uczelni, która jest jedyną w Polsce północno - wschodniej i województwie podlaskim kształcącą tej dziedzinie już od 27 lat - witał uczestników Piotr Ponichtera, prorektor MANS.
Wśród uczestników byli studenci łomżyńskiej uczelni, uczniowie szkół rolniczych, m. in. z Suwałk, Sejn, Krzyżewa, Niećkowa, Zambrowa, Janowa a także Starego Lubiejewa w województwie mazowieckiem, eksperci i przedstawiciele organizacji rolniczych.
- Widzimy, że brakuje opadów. Więcej jest wiosną czy zimą i jakby się udało te wody zatrzymywać, byłoby z korzyścią. Gdy było więcej małych gospodarstw, nie brakowało stawów, bajorek, miejsc, gdzie skupiała się woda. Korzystało bydło, ale też zwierzyna leśna. Teraz gospodarstwa są duże, poidła są w oborach, te zalewiska są zasypywane, żeby łatwiej było uprawiać ziemię... Informowaliśmy ministerstwo, że brakuje małej retencji. Ale to musi się opłacać. Może jakiś system dopłat, aby rolnicy zechcieli pozostawiać fragmenty swoich gospodarstw jako właśnie takie "zalewiska" - mówił Zdzisław Łuba, rolnik z gminy Śniadowo i przedstawiciel Podlaskiej Izby Rolniczej.
Wykładowcy konferencji, reprezentujący łomżyńską MANS, Instytut Technologiczno- Przyrodniczy - Państwowy Instytut Badawczy w Falentach i Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie, mówili m. in. o znaczeniu właściwego utrzymania urządzeń melioracyjnych, agrotechnice i gospodarowaniu wodą a jedna z prelekcji nosiła tytuł „Krajobraz zbiornikiem retencyjnym - by wody było wystarczająco".
- Niewątpliwie mamy obecnie do czynienia ze zmianą klimatu. Średnioroczne temperatury zarówno w okresie lata, jak i zimy, rosną. Opady są coraz częściej intensywne, ale wiele wody tracimy. W dodatku Polska ma małe zasoby wody słodkiej, nawet znany z pustyń Egipt ma większe. Dlatego oszczędne gospodarowanie wodą jest szczególnie ważne - przekazał dr Bronisław Puczel z MANS.
tekst i fot.: Maciej Gryguc