Ligawki zagrały w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu
Ligawki zagrały w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu / Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu
– Zwyczaj rozpoczynania adwentowego oczekiwania na najważniejsze narodziny w dziejach świata graniem na instrumentach pasterskich znany jest też w moich rodzinnych stronach, na Kurpiach. Pięknie ożywiła go i prezentuje go od lat jednostka Województwa Podlaskiego, jaką jest Muzeum Rolnictwa. Gościmy tu także od wielu lat przedstawicieli innych regionów Polski i Europy z ich instrumentami, których granie także rozpoczyna Adwent. Regionalność, która jest solą kultury narodowej, ma tu w Ciechanowcu swoje wspaniałe oblicze. To także doskonała promocja naszego województwa — powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Konkurs w ciechanowieckim Muzeum ma już ponad 40-letnią tradycję.
– Możliwe, że byliśmy jedynym miejscem w kraju i Europie, w którym nastąpił powrót grania na tradycyjnych instrumentach pasterskich i nadanie temu zjawisku odpowiedniej rangi. Po 40 latach już chyba tak rozpowszechniliśmy tę ideę, że przeglądów tego rodzaju jest teraz więcej. Nasze konkursy to wielka wartość, a poziom gry z roku na rok jest coraz wyższy. A ogromnym walorem jest obecność najmłodszych uczestników – mówił Dorota Łapiak, dyrektor Muzeum Rolnictwa.
Ligawka, czyli dęty instrument wykonany z drewna, wraz ze swymi odmianami – trombitami z regionów podgórskich czy bazunami z Kaszub – jest jednym z najstarszych znanych w Polsce. Służył przede wszystkim pasterzom, ale także do przekazywania wiadomości. Pisał o ligawkach już w 1778 roku patron Muzeum w Ciechanowcu, ksiądz Krzysztof Kluk. Po nim także tak znani etnografowie, jak Oskar Kolberg czy Zygmunt Gloger. Na Podlasiu i Mazowszu w XIX wieku używanie ligawek związane stało się z rozpoczęciem okresu Adwentu, jako symbol trąb archanielskich zwiastujących nadejście Zbawiciela. Dźwięk trąb stał się także sposobem przekazywania informacji. Głównie dlatego używania ligawek zakazał hitlerowski okupant, a także niechętnie patrzyły na nie komunistyczne władze po II wojnie światowej.
– Zwyczaj popadał w zapomnienie. Na szczęście w latach 70. postanowił go reaktywować ówczesny dyrektor naszego Muzeum, Kazimierz Uszyński. Jego imię nosi teraz konkurs, który przez 40 lat stał się marką samą w sobie. Zawsze z tym samym celem: uchronić od zapomnienia – stwierdziła Agnieszka Kiersnowska, kierownik Działu Etnograficznego Muzeum w Ciechanowcu.
Konkurs zaczynał się od lokalnych twórców z Ciechanowca oraz pobliskich miejscowości (m.in. Łempice, Trojanówek, Koce-Basie). Z czasem dołączyli Kurpie z okolic Łomży i Ostrowi Mazowieckiej, potem mieszkańcy pogranicza podlasko-mazowieckiego z regionu Sokołowa Podlaskiego.
– Od dziecka, czyli od ponad 70. lat, stykam się z ligawkami. Z powodu operacji już nie gram, ale wytwarzam ligawki. Mam jeszcze jedną, na której grałem i ona już nie pójdzie do ludzi, za żadne pieniądze, ale około 100 mam jeszcze do zrobienia. Aby tylko zdrowia wystarczyło – opowiadał jeden z weteranów konkursu Eugeniusz Szymaniak z Dzierzb Szlacheckich koło Sokołowa.
Z czasem zaczęli przyjeżdżać w pierwszą niedzielę Adwentu do Ciechanowca górale z Podbeskidzia, Sądecczyzny i Podhala ze swymi trombitami oraz Kaszubi z bazunami. W 1994 roku do konkursu włączone zostały także inne instrumenty pasterskie, pojawili się też reprezentanci innych regionów Polski oraz goście z innych krajów.
– Ja kultywuję tradycje grania na trombicie w Koniakowie. Także co roku organizujemy tam konkurs, ale nie być tutaj w Ciechanowcu, to byłby grzech – podkreślał Tadeusz Rucki z Koniakowa, uczestnik i laureat konkursów od kilkunastu lat.
W dwudniowych zmaganiach mistrzów instrumentów pasterskich zaprezentowało się ponad 150 wykonawców. Przeważnie solistów, ale także w niewielkich zespołach. Przyjechali m.in. z Ukrainy, Słowacji, Estonii, Finlandii, Litwy, a także z Sejn, Szczawnicy, Krościenka, Łukowa, Jarocina, Łochowa, Wieski Wieś, Nura, Wysokiego Mazowieckiego, Dzierzb Szlacheckich, Jabłonnej Lackiej, Nowego Miasta Lubawskiego, Krakowa, Sokołowa Podlaskiego, Chmielna, Żukowa, Stężycy.
– Żeby dobrze grać, najpierw trzeba nie palić papierosów i mieć zdrowe płuca. Przygotowanie ligawki trwa nawet rok. Na koniec instrument trzeba dopasować do swojego organizmu – tłumaczył Józef Krynicki z Łempic, muzyk i twórca ligawek.
Uczestników konkursu oceniało jury złożone z etnologów i muzykologów z Uniwersytetu Warszawskiego i UMCS w Lublinie. Był w tym gronie także jeden z najwybitniejszych uczestników z historii konkursu, wielokrotny laureat Andrzej Klejzerowicz z Ciechanowca.
Główne nagrody 42. Konkursu Gry na Instrumentach Pasterskich im. Kazimierza Uszyńskiego organizowanego przez Muzeum Rolnictwa
im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, pod patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Wojewody Podlaskiego i Marszałka Województwa Podlaskiego, zdobyli:
Ligawki:
- dzieci (lat 7 - 10) – Kuba Muciński z Łochowa,
- młodzież (do lat 17) – Bartosz Tartaczuk z Kanabrodu i Kacper Zalewski z Brzeźnika,
- dorośli (18 - 64 lata) – Teodor Niemyjski z Ciechanowca i Mateusz Zalewski z Dobrego,
- seniorzy (od 65 lat) – Piotr Bondarczuk z Wieski Wieś.
Trombity:
- dzieci i młodzież – Michał Pajestka z Koniakowa
- dorośli – Andrej Gernat z Turzovka (Słowacja) i Tadeusz Rucki z Koniakowa
Bazuny:
- dzieci i młodzież - Julia Wenzeł z Żukowa
- dorośli - Paweł Gruba z Żukowa
Rogi pasterskie:
- dzieci i młodzież - Michał Pajestka z Koniakowa
- dorośli - Mike Maurer z Köniz (Szwajcaria)
Inne instrumenty:
- dzieci i młodzież - Wojciech Ozóg z Suchorzewka
- dorośli - Allan Jurgens z Tallinna (Estonia)
Maciej Gryguc
red.: Dawid Korpacz
fot.: Telewizja Narew, Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu