Białystok. 35 lat temu wykoleił się pociąg towarowy ze śmiercionośnym chlorem
Groźba śmiertelnej katastrofy zawisła nad Białymstokiem w nocy 9 marca 1989 r. O godz. 2.25 na torze kolejowym przy ul. Poleskiej wykoleił pociąg towarowy przewożący m.in. chlor z ZSRR do NRD. Gdyby substancja wydostała się na zewnątrz, spowodowałaby śmierć tysięcy ludzi. Na szczęście, mimo dużego zagrożenia do wycieku nie doszło.
– To było ogromne zagrożenie. Każda z tych cystern zawierała od 43 do 52 ton ciekłego chloru. Gdyby chlor się rozprzestrzenił, zagrożenie byłoby w promieniu nawet 50 kilometrów. To, że wówczas nie doszło do wycieku, to prawdziwy cud – mówił Bogusław Dębski. - Tego dnia jechałem około 7. do pracy ulicami Towarową i Poleską. Na skrzyżowaniu z ulicą Sienkiewicza dwóch milicjantów nakazywało zjeżdżać w dół z wiaduktu. W dali widać było kilka wagonów cystern przewróconych w kierunku ulicy Poleskiej. Służby ratownicze jeszcze nie pracowały. O zagrożeniu dowiadywaliśmy się „pocztą pantoflową”, bo ówczesna władza nie miała w zwyczaju przyznawać się do wypadków, chyba że nie dało się tego już ukryć. Tak też było i w tym przypadku.
Wypadek wydarzył się w pobliżu miejsc związanych z kultem Bożego Miłosierdzia. W domu Sióstr Misjonarek po drugiej stronie ulicy mieszkał bł. ks. Michał Sopoćko, niedaleko znajduje się sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Dlatego wiele osób uważa, że to Boża Opatrzność uratowała wówczas Białystok, za wstawiennictwem ks. Michała Sopocki.
W skład pociągu wchodziło m.in. 12 cystern z ciekłym chlorem. Gdy transport przejeżdżał przez ul. Poleską, z powodu pęknięcia szyny nastąpiła katastrofa. Cztery cysterny wykoleiły się, a następnie osunęły się na pobocze torów. Ówczesne władze miasta przez kilka godzin trzymały w tajemnicy informację o wypadku.
Informacje o wypadku szybko rozprzestrzeniły się wśród mieszkańców. Na rogatkach Białegostoku tworzyły się korki, bo część osób postanowiła uciec z miasta, a w blokach mieszkalnych ludzie zaczęli się gromadzić na wyższych piętrach budynków. Ewakuacja rozpoczęła się dopiero po godz. 11, a ustawianie wykolejonych cystern trwało od godz. 15. do 1.30. Akcję białostockich strażaków wspierała ekipa centralnej stacji ratownictwa chemicznego przy Rafinerii Płockiej.
Aneta Kursa
red.: Małgorzata Sawicka