Jubileusz łomżyńskich hodowców gołębi
Jubileusz łomżyńskich hodowców gołębi
– To piękna opowieść o ludziach z pasją. Kiedyś tego rodzaju hobby nie miało dobrej sławy, budziło narzekania sąsiadów na przykład w dzielnicy Łomży, w której się wychowałem, a określenie „gołębiarz” brzmiało raczej pejoratywnie. Obecnie hodowla i loty gołębi pocztowych zostały wpisane na Krajową Niematerialną Listę Dziedzictwa Kulturowego, czyli z niszowego zadowolenia niewielkiej grupy zjawisko pięknie się rozwinęło. Tym bardziej cieszą mnie krajowe i europejskie sukcesy hodowców z województwa podlaskiego i oddziału Łomża. Warto takich ludzi wspierać – powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Prezesem łomżyńskiego oddziału PZHGP jest od kilku lat Mariusz Sokołowski, który zorganizował jubileuszową galę.
– Bardzo jest miło gościć tak liczne grono znakomitych gości, wśród których są także przedstawiciele zaprzyjaźnionych oddziałów, nie tylko z województwa podlaskiego. Gołębie pocztowe to nasza pasja, upiększają nasze niebo. Chowamy je, kochamy, karmimy, wysyłamy je na loty, a one wracają do nas. Lecą przez wiele państw i miast Europy, żeby zdobywać dla nas trofea. Są trochę jak zawodnicy drużyny, w której my jesteśmy trenerami – mówił prezes Mariusz Sokołowski.
Jak przypomnieli organizatory uroczystości, oddział związku w Łomży, nawiązujący do tradycji hodowli gołębi, powstał w październiku 1953 r. Obecnie skupia 159 hodowców w sekcjach: Łomża, Łapy, Wysokie Mazowieckie, Zambrów, Konarzyce, Nowogród i Wizna. Mają oni pod opieką około 16 tys. gołębi, które biorą udział w lotach ptaków dorosłych (12 w sezonie i dodatkowo specjalny lot na dystansie 1250 km z Brukseli) i młodych (4 loty) oraz rywalizacjach międzynarodowych, zwłaszcza z hodowcami z Czech, Słowacji Węgier.
– Naszą specjalną tradycją, która liczy już 33 lata, jest patriotyczny lot z Radzymina w rocznicę Bitwy Warszawskiej, w której ogromnie zasłużyli się żołnierze 33. Pułku Piechoty z Łomży. Upamiętniamy ich bohaterstwo w ten sposób z dumą – dodał Mariusz Sokołowski.
Spotkanie w Rutkach było okazją nie tylko do jubileuszowych refleksji, ale także podsumowania kończącego się tegorocznego sezonu lotów. Do najlepszych trafiło kilkadziesiąt pucharów, wyjątkowych kształtów i rozmiarów. Największy, który ma charakter przechodni, otrzymał tym razem Ryszard Najda. Honorowana jest przede wszystkim szybkość przelotów. Każdy gołębnik ma swoje współrzędne i specjalne przeliczniki, pozwalający ustalić mistrzów, którzy startując w gronie rywali z określonego miejsca, potrafili wrócić do domu najszybciej. W zależności od warunków atmosferycznych ptaki pokonują nawet do około 120 km przez godzinę lotu. Najdroższe gołębie osiągają ceny dziesiątek tys. euro, a niedawno jeden z czempionów został sprzedany do Chin za 1 mln 250 tys. euro.
– Prawdopodobnie zasługujemy na te wszystkie pochwały i uznanie. Świadczą o tym wyniki, czyli m.in. cztery tytuły mistrza Polski. Na skalę Okręgu Białystok mamy sukcesy od 2006 r., na ogólnopolską i międzynarodową – od 2018. Mieliśmy gołąbka najlepszego na świecie, ze złotym medalem olimpijskim. Ten rok był dla nas bardzo dobry, chociaż nie wybitny. To pasja, która rozpoczęła się u nas od dzieciństwa. Pierwsze przebłyski wspomnień mam z wieku około 4 lat z domu i z podpatrywania gołąbków u sąsiadów. Genetycznie to chyba mamy po dziadku, który też się zajmował hodowlą, chociaż nie na taką skalę. To hobby nie jest tanie. Kosztuje opieka weterynaryjna, treningi, specjalistyczna pasza, ale przede wszystkim tysiące kilometrów rocznie przejazdów na treningi i zawody - opowiadali Tadeusz i Witold Mocarscy, jedni z najbardziej utytułowanych hodowców z łomżyńskiego oddziału. Jak przyznał Tadeusz, w kolekcji ma już około 450 pucharów i ogromne kłopoty... z ich odkurzaniem.
Na jubileuszowym spotkaniu gratulacje i życzenia przekazali hodowcom liczni goście.
– Mówiąc nieco żartobliwie, gołąb pocztowy był prekursorem internetu do przekazywania ważnych treści – od wojskowych po wyznania miłości, a przy tym symbolem nie tylko pokoju. Moja szkoła od lat współpracuje z hodowcami i setki gołąbków wzbijają się w niebo tradycyjnie przy okazji naszych szkolnych świąt – specjalne podziękowania przekazała organizatorom Bogumiła Olbryś, dyrektor Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących w Łomży.
Okolicznościowe pozdrowienia przesłał listownie m.in. prezydent PZHGP Krzysztof Kawaler, a osobiście przedstawiciele Okręgu Białystok czy hodowcy z województwa warmińsko-mazurskiego.
Uczestnicy jubileuszu mówili o pasji, trosce, jaką otaczają swoich podopiecznych, mimo że nie mogą liczyć na wzajemność.
– Gołąb to chyba jedyne zwierzę na świecie, które nie odczuwa wdzięczności, nie odpłaca się za troskę. Nie należy liczyć, że jak się gołębia pogłaszcze po głowie, to on jakoś miło zareaguje – mówił z uśmiechem Tadeusz Mocarski.
tekst i fot.: Maciej Gryguc
red.; Barbara Likowska-Matys