Taneczne Grad Prix Polski w Piątnicy
- Taniec towarzyski to magia, ekspresja, wdzięk, artyzm... Myślę, że to jedna z najpiękniejszych przygód życiowych dla młodych ludzi i jednym z najwspanialszych doświadczeń dla starszych. Lekcja odpowiedzialności za siebie i partnera, kultury życia, wysiłku fizycznego i estetycznego. Trochę zazdroszczę tym młodym ludziom i dziękuję ich rodzicom i opiekunom za wysiłek, a organizatorom turnieju, że zorganizowali imprezę na najwyższym poziomie krajowym - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Był to już XXVI Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego o ,,Puchar Marszałka Województwa Podlaskiego, Starosty Łomżyńskiego, Prezydenta Miasta Łomża'' oraz XVIII Dziecięca Gala Taneczna o ,,Puchar Wójta Gminy Piątnica'' organizowana przez Regionalny Ośrodek Kultury - Instytucję Kultury Powiatu Łomżyńskiego wraz Klubem Tańca Towarzyskiego Sportowego AKAT, ale po raz pierwszy jako część cyklu Grand Prix Polski FTS (Federacji Tańca Sportowego), czyli krajowej "pierwszej ligi" wydarzeń w tej dziedzinie.
- Jest to zatem znakomita promocja naszego województwa. Imprez rangi Grand Prix Polski jest zaledwie kilka w roku i gościmy tu tancerzy wraz z rodzinami i opiekunami z całego kraju. To duży wydatek dla samorządu województwa, ale myślę, że nie możemy żałować, bo efekty są wspaniałe. Będziemy to wsparcie kontynuować, może z czasem dojdziemy do Grand Prix europejskiego czy światowego - dodał wicemarszałek.
W tym roku doszło do istotnych zmian w krajowym środowisku tanecznym. Przede wszystkim w związku z decyzją o włączeniu tej dyscypliny do programu igrzysk olimpijskich. Powstał "Taniec Polski. Polski Związek Sportu Tanecznego" skupiający reprezentantów dwóch dyscyplin: tańca sportowego (dotychczas zwanego towarzyskim) i breakingu.
- To wiele zmienia, od lat walczyliśmy, żeby mieć taką pozycję. Weszliśmy w sport i jesteśmy szczęśliwi, bo to wyższa ranga naszej dziedziny - radości nie kryła Magdalena Pardo-Baczewska z klubu AKAT, organizatorka turnieju. - Tym bardziej cieszy, że po 5-6 latach starań właśnie teraz powierzona została nam organizacja turnieju rangi Grand Prix. Ogromnie jesteśmy wdzięczni marszałkowi województwa, staroście łomżyńskiemu, prezydentowi Łomży i wójtowi Piątnicy, których stałe wsparcie pozwoliło nam budować pozycję naszej imprezy w kraju - dodał Jacek Baczewski, który wraz z żoną organizuje od początku turniej, choć tym razem poświęcił się bardziej roli sędziego zmagań na parkiecie.
Turniej to ogromne wyzwanie organizacyjne i finansowe. W hali szkoły w Piątnicy musi się znaleźć np. profesjonalny parkiet, oświetlenie, oprawa muzyczna, warunki socjalno- sanitarne dla uczestników i setek widzów. Na dwa dni przyjeżdżają nie tylko uczestnicy, ale i sędziowie z całej Polski.
- Bez urzędu marszałkowskiego i pozostałych partnerów samorządowych w ogóle nie byłoby o czym mówić. Przygotowania to około 10 miesięcy pracy. Na szczęście są z nami Magdalena Pardo-Baczewska i Jacek Baczewski osoby, o ogromnej wiedzy fachowej, autorytecie w środowisku tańca i pasji, którą wykorzystują, aby impreza była jak najlepsza. Wspomagają ich wszyscy pracownicy ROK. Podziękowaniem są dla nas wyrazy uznania od krajowego środowiska tanecznego - mówił Jarosław Cholewicki, dyrektor ROK.
Samorządowcy mają swoje marzenia związane z nowym statusem tańca.
- Jeszcze wczoraj było to tylko to taniec towarzyski, dzisiaj jest już sportowy, a już za dwa lata będzie dyscypliną olimpijską . Może czas na to, by Ziemia Łomżyńska doczekała się olimpijczyka. Najlepiej by był to ktoś z tancerzy z naszego klubu AKAT - stwierdził starosta łomżyński Lech Marek Szabłowski.
Wójt Piątnicy Artur Wierzbowski patronuje przede wszystkim rywalizacji najmłodszych uczestników turnieju.
- Dziękuję rodzicom za wpajanie zasad i kierowanie, trenerom życzę, żebyście te diamenciki pięknie oszlifowali, a dzieciom, by się przede wszystkim dobrze bawiły - powiedział Artur Wierzbowski.
Od lat zaprzyjaźniona z organizatorami turnieju jest Iwona Pavlović, w przeszłości znakomita tancerka, obecnie osobowość telewizyjna.
- Myślę, że w związku z wejściem w sport taniec zyska pewne profity. Chodzi mi także o najnormalniejsze w świecie, finansowe - na obozy, zgrupowania kadry, szkolenia, stroje... W sporcie wygląda to zwykle trochę lepiej niż w kulturze. Taniec już od dawna ma otoczkę sportową, system trenowania, przepisy, sędziów, mistrzostwa. Liczę, że będzie bardziej doceniony i w wiadomościach sportowych będziemy słyszeć o sukcesach naszych par - powiedziała Iwona Pavlowić.
Popularna "Czarna Mamba", znana z profesjonalnej surowości (choć wójt Artur Wierzbowski wyjawił, że naprawdę jest przesympatyczną, miłą i otwarta osobą) jak zwykle nie dała spokojnie posiedzieć widzom turnieju. Tym razem porwała wicemarszałka Marka Olbrysia z małżonką Bogumiłą i około setki innych widzów do nauki tańca bachata. Kroki w bok, w przód i w tył, stopniowane obroty - choreografia nie była skomplikowana, ale przyniosła tańczącym wiele radości.
W piątnickim Grand Prix Polski udział wzięło 180 par z różnych grup wiekowych i klas tanecznych. Przyjechały m. in. z Warszawy, Białegostoku, Olsztyna, Augustowa, Giżycka, Ostrołęki, ale też z Żyrardowa, Elbląga, Gdyni, Gdańska, Bydgoszczy, Torunia, a nawet Wałbrzycha. Dla najlepszych była to okazja zdobycia punktów w cyklu składającym się z pięciu imprez i awansu do szóstej - finału krajowego. Ale tańczyli też na parkiecie najmłodsi podopieczni klubu AKAT i dojrzalsi wielbiciele tańca, którzy zajmują się tym dla zabawy.
- Ten turniej jest tym, na co czekamy cały rok, żeby u siebie zatańczyć. Pokazać się rodzinom, bliskim - Natalia, Julia, Lila i Asia z AKAT-u są jeszcze na początku swojej tanecznej przygody i mniej myślą na razie o sukcesach i pucharach, a bardziej o dobrej zabawie.
test, fot.: Maciej Gryguc
red.: Paulina Dulewicz