Podlaski Produkt Lokalny. Ekologiczne kasze i mąki prosto z pola
– Tak sobie z mężem wymyśliliśmy, że będziemy produkować i sprzedawać tylko to, co u nas rośnie i co możemy przetworzyć z własnych upraw – opowiadała Dorota Romaniuk. – Nie kupujemy żadnych zbóż, warzyw, olejów. Wszystko mamy swoje.
Rodzinnie i ekologicznie
Gospodarstwo i rodzinny dom państwa Romaniuków mieści się w Starym Berezowie. Tu od pokoleń gospodarzyli rodzice i dziadkowie pana Władysława.
– I my na początku prowadziliśmy zwykłe gospodarstwo. Uprawialiśmy zboże normalną, tzw. konwencjonalną metodą – wspomniał pan Władysław. – Ale coraz bardziej spadała cena, a brat już był w ekologii i wciąż nas do tego namawiał [brat, czyli Mirosław Romaniuk, o którego ekoziołach piszemy TU – dop. red.]. Zdecydowaliśmy się na konwersję i po dwóch latach przeszliśmy na ekologię.
Państwo Romaniukowie ekologiczny certyfikat na uprawiane przez siebie zboża mają od 2011 r. Na ponad 30 hektarach uprawiają głównie owies, orkisz, żyto, pszenicę i grykę. Od czasu do czasu pojawia się też len i słonecznik.
– To była bardzo dobra decyzja, bo cena ekologicznego zboża była zupełnie inna – mówiła Dorota Romaniuk. – Sprzedawaliśmy i nadal mamy kontakty w całej Polsce i w Niemczech. Pewnie, że różnie bywa i czasem ekologiczne trzeba sprzedać jak konwencjonalne, ale to na szczęście rzadko się zdarza.
A dokumentacja? Kontrole, raporty, sprawozdania? Na pani Dorocie nie robi to wrażenia.
– Papierów trochę jest, ale gdzie ich teraz nie ma? – pytała, uśmiechając się. – W każdym gospodarstwie trzeba teraz dokumentami się zajmować. Wszędzie są kontrole. Trzeba prowadzić kartę zabiegów agro-technicznych, pisać sprawozdania. A nam jeszcze zależy na czystości i dobrej jakości ziarna, to sami robimy też badania w laboratorium. To naprawdę nic strasznego i trudnego – podkreśliła.
Oleje z czystego ziarna
Po wielu latach uprawy i sprzedaży zbóż pan Władysław i pani Dorota stwierdzili, że ze swoich ziaren dobrze byłoby „wycisnąć” coś więcej.
– Rozglądaliśmy się za domową olejarnią. Mieliśmy len, słonecznik, trochę rzepaku, to postanowiliśmy kupić maszynę do tłoczenia oleju – opowiadał pan Władysław. – Jeździliśmy po targach, rozglądaliśmy się i w końcu tłocznia stanęła u nas w gospodarstwie.
Oleje państwa Romaniuków certyfikatów nie mają, ale stałych klientów jak najbardziej.
– Popularny, zwłaszcza na początku, był olej rydzowy, czyli z lnianki – wspomniała pani Dorota. – Dziś przede wszystkim mamy słonecznikowy i rzepakowy. Na lniany prowadzimy zapisy, bo on ma bardzo krótką trwałość, dlatego wolimy wytłoczyć i od razu przekazać klientom.
W kuchni pani Dorota używa swoich olejów. Słonecznikowego i lnianego do sałatek, rzepakowego do smażenia.
– On jest zupełnie inny, niż ten rafinowany ze sklepu – zapewniła. – Bardzo gęsty, wydajny, a świeżo tłoczony smakuje jak rozgryzione ziarnka maku.
W ofercie olejowej państwa Romaniuków nie ma popularnej czarnuszki, ostropestu czy wiesiołka.
– Czarnuszki nie ma, bo jej nie uprawiamy, podobnie jak ostropestu – wyjaśnił pan Władysław. – My tłoczymy tylko własne ziarno. Wiemy, jak było uprawiane, co z nim się działo, wiemy, że jest czyste.
Zielony listek bez ryzyka
Po tłoczni oleju, w gospodarstwie Romaniuków pojawił się młyn, a następnie łuskarka. I tuż za nimi certyfikat Eko na przetwórstwo mąk i kasz.
– To mąż wpadł na ten pomysł – chwaliła pani Dorota. – Stwierdził, że skoro sprzedajemy nasze zboże do firm, które je mielą na mąkę, to my u siebie też możemy to zrobić. I mieć w ofercie i zboże, i gotowe już mąki i kasze.
Aby końcowy produkt mógł być oznaczony słynnym „zielonym listkiem”, cały proces jego produkcji musi być poddany certyfikacji: od uprawy po sposób przetworzenia. Taką procedurę państwo Romaniukowie przeszli i od 2021 r. na opakowaniach ich mąk i kasz widnieje znaczek produktu ekologicznego.
– Innego wyjścia nie było – tłumaczył pan Władysław. – Bo jak, zboże ekologiczne mielić i sprzedawać tę mąkę jako zwykłą? Po co? Dlatego ten certyfikat, żeby wszystko się ze sobą zgadzało.
W młynie i kaszarni pan Władysław produkuje mąkę pszenną jasną i razową, mąkę orkiszową jasną i razową, podobnie mąkę żytnią. W stałej ofercie jest niepalona kasza gryczana i kasza orkiszowa. Państwo Romaniukowie planują też produkcję mąki owsianej i gryczanej.
– Mógłbym i 200 kg na godzinę przerabiać, ale robię tak ok. 20 – mówił pan Władysław. – Zależy mi na dobrej jakości przemiale. Taka np. pszenna jasna, ma być czyściutka, drobno zmielona, gładziutka, a nie jak trociny. A kasza gryczana, to żeby była odpowiednia, z pięć razy jedną partię muszę przepuścić.
Mimo dużego zainteresowania możliwościami młyna i kaszarni w Starym Berezowie pan Władysław nie planuje świadczyć usług. – Dzwonią, dzwonią – potwierdza wieści. – Pytają, czy zrobię im mąkę, czy kaszę z ich zboża. Ale odmawiam z przyczyn bezpieczeństwa. Bo nie wiem, jak kto to zboże uprawia. Czy nie zostaną mi gdzieś resztki z jakimś glifosatem na przykład? I on potem w próbce mojego zboża wyjdzie. Mieliśmy już przykre doświadczenia, ryzykować nie chce – wyjaśnił.
Warzywa z piwniczki
Ekologiczne produkty pod marką „Hajnówka Eco” można kupić bezpośrednio w gospodarstwie, poprzez zamówienie mailowe, bądź profil na fb. Aktualna oferta prezentowana jest na stronie internetowej, gdzie wkrótce ma powstać sklep on-line.
– Na razie informacja o naszej ofercie pocztą pantoflową się rozchodzi – mówiła pani Dorota. – Ale trzeba pójść w Internet, bo ekologiczne produkty mają szczególne wzięcie w wielkich miastach, w Warszawie, Poznaniu.
Mąki i kasze ze Starego Berezowa dzięki przesyłkom trafiają do klientów indywidualnych, niewielkich sklepów ze zdrową żywnością, nawet do restauracji.
– Poznaliśmy kiedyś przypadkowo właścicieli nadmorskiej restauracji i dali się skusić na nasze mąki i kasze. Zamawiają je do dziś – zdradziła pani Dorota. – Ale jesteśmy otwarci na współpracę też z innymi miejscami.
Zamawiając u państwa Romaniuków mąki czy oleje, warto też zapytać o warzywa. Jak prawie wszystko w tym gospodarstwie też mają certyfikat ekologiczny.
– Mamy świetne ziemniaki i buraki – zachwalała pani Dorota. – Trzymamy je w doskonałej na takie zapasy piwniczce, która bardzo długo utrzymuje ich świeżość. Klienci bardzo chwalą – podkreśla.
tekst: Urszula Arter, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
fot.: arch. producenta/ Urszula Arter
Hajnówka Eco
Dorota i Władysław Romaniuk
Stare Berezowo 166, 17-200 Hajnówka
Tel. +48 660 881 333
Tel. +48 606 450 520
e-mail: biuro@hajnowka.eco
Strona internetowa: hajnowka.eco
Strona na FB: Żywność z Podlasia. Hajnówka eco
Strona w bazie: https://produkty.podlaskie.eu/HajnowkaEco
Najnowsze relacje
- . Rolnictwo i Środowisko Spotkanie dotyczące konkursu na inwestycje wodno-ściekowe
- . Rolnictwo i Środowisko Kuchnia regionalna - jesień na talerzu - rozstrzygniecie oferty złożonej z pominięciem otwartego konkursu ofert
- . Rolnictwo i Środowisko Znamy zwycięzców Olimpiady Aktywności Wiejskiej
- . Rolnictwo i Środowisko Tatarskie przysmaki – oferta złożona z pominięciem otwartego konkursu ofert