Kolejne podlaskie przysmaki na ministerialnej liście produktów tradycyjnych
– Jeśli chodzi o nasz region, tych produktów jest już 86 na całej liście, co świadczy o tym, jak bogate jest nasze dziedzictwo kulinarne, które jest niezmiernie ważne – mówił Sebastian Łukaszewicz. – Dziękuję producentom za to, że dbają i kultywują podlaską kuchnię, która jest bardzo bogata i zróżnicowana. Gratuluję ciężkiej pracy, jaką wykonujecie na co dzień, a konsumentów zachęcam do skorzystania z tych produktów, bo dają one gwarancję jakości – podkreślił.
I tak Koło Gospodyń Wiejskich w Przystawańcach z terenu gminy Puńsk na LPT zarejestrowało kuciukai, czyli małe, chrupiące, lekko słodkie kulki z makiem, które podaje się z tzw. mlekiem makowym. Potrawa ta charakterystyczna jest dla kuchni litewskiej – serwuje się ją zwyczajowo w Boże Narodzenie.
– Sama nazwa pochodzi od słowa „kūčios”, co w dosłownym tłumaczeniu na język polski oznacza „wigilia”. Te ciasteczka robi się z drożdży, mąki, maku, cukru, soli, wody i odrobiny oleju. Wypieka się je w piecu – wyjaśniała Wida Marcinkiewicz z Przystawańc.
Smaki dzieciństwa
W dorzeczu Biebrzy, we wsi Szpakowo, produkowana jest palcówka biebrzańska. Wędzona w dymie olchowym, stała się wielopokoleniową tradycją rodzinnej masarni państwa Wojtachów.
– My sami hodujemy tuczniki, aby mięso było jak najwyższej jakości i jak najlepiej smakowało. Nie dodajemy żadnych konserwantów, żeby nasze kiełbasy przypominały smak dzieciństwa, ten zapach, aromat, ale też wygląd – wyjaśniała Małgorzata Wojtach z masarni Biebrzańskie Smaki.
Palcówka biebrzańska jest laureatką wielu nagród w ogólnopolskich konkursach, posiada także certyfikat „Jakość –Tradycja”.
Kolejne przysmaki zaprezentowane podczas wtorkowego spotkania zdominował ziemniak – to podlaskie hałuszki i tołkanica. Ich producentką jest Barbara Andrejuk z pierogarni „Basieńka” w Bielsku Podlaskim.
– Podlaskie hałuszki są wykonane z pieczonych ziemniaków, potem polewane skwareczkami z cebulką i z boczkiem. Jest to smak jeszcze z mojego dzieciństwa – opisywała.
Tołkanica z kolei to potrawa także z ziemniaka, ale gotowanego. Gościła od lat na podlaskich, wiejskich stołach. Podawano ją na chłopskich weselach, ale także jako główny kolacyjny posiłek po ciężkim dniu pracy w gospodarstwie.
Przekaz międzypokoleniowy
Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu do grona rejestratorów dołączyło za sprawą piwa jałowcowego. To niskoalkoholowy, orzeźwiający napój, który swój specyficzny smak zawdzięcza szyszkojagodom jałowca. Jak wyjaśniała Agnieszka Kiersnowska, kierownik działu etnograficznego, w skansenie pojawiło się ono w latach 60. Od tamtej pory jest wytwarzane na bazie receptury podanej przez nieżyjącą już Władysławę Rybak i stale serwowane przy okazji imprez organizowanych przez placówkę.
– Nasze muzeum, jako że jest miejscem, które ma za zadanie upowszechniać przeróżne tradycje, zdecydowało się zarejestrować ten napój. Teraz już wiemy, że następne pokolenia będą mogły cieszyć się nie tylko widokiem tego pięknego miejsca, ale również smakiem tego wspaniałego piwa – podkreśliła.
Lista Produktów Tradycyjnych to oficjalny, krajowy rejestr prowadzony przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na pytanie, co daje znalezienie się na niej, oprócz niewątpliwego prestiżu, podlascy producenci zgodnie odpowiadali – gwarancję pamięci.
– Wiem, że dzięki temu nasza tradycja nie zniknie, nie zginie i będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie – zaznaczyła Barbara Andrejuk.
Kulinarna podróż
Tołkanica, hałuszki, palcówka biebrzańska, kuciukai i piwo jałowcowe to pięć ostatnich potraw z naszego regionu, jakie znalazły się w tym rejestrze. Jak przyznał wicemarszałek Łukaszewicz, wszystkie są wyborne.
– Zachęcam do kulinarnej podróży po naszym województwie, żeby popróbować, co mamy w nim najlepsze – podsumował.
Z kolei dyrektor muzeum Dorota Łapiak zapowiedziała, że wszystkich zaprezentowanych we wtorek dań będzie można spróbować podczas uroczystości organizowanych na terenie skansenu.
– Te produkty, które jako ostatnie zostały wpisane na listę, zawsze będą tu dostępne. Także zapraszam do odwiedzania nas – podkreśliła.
Anna Augustynowicz, Paulina Dulewicz
red.: Małgorzata Sawicka
fot.: Paweł Krukowski