Logo witryny podlaskie.eu

         Logo Biuletynu Informacji Publicznej
Banerek Poznaj Podlaskie

Podlaski Produkt Lokalny. Sękacze znad Rospudy.

24 września 2024

sekacz w zblizeniu.JPG

Są z cukrem i bez cukru. Białe i czarne. Dietetyczne i wręcz przeciwnie. Suche, pszenne i żytnie chrupaki, słodkie sękacze, bloki czekoladowe i mleczne, oblane miodem mrowiska – produkowane w Moczydłach przez Andar, firmę Dariusza Andruczyka.

– Ze wszystkich słodyczy i ciast, najbardziej lubię golonkę – śmieje się pan Dariusz, który od zawsze lubił gotować, ale nie spodziewał się, że przyjdzie mu prowadzić zakład cukierniczy. – Cóż, życie tak poprowadziło. A teraz zajęcia tyle mam, że z żoną od kilku lat na dłuższym urlopie nie byłem. Nie narzekam jednak, klientów nie brakuje – podkreśla.

Papieskie sękacze

Pan Dariusz przedsiębiorcą jest od kilkunastu lat. Początkowo jednak zajmował się elektroniką: monitoring, kamery, alarmy. Któregoś dnia jednak kolega namówił go na współpracę i rozpoczął swoją przygodę w produkcji dietetycznego pieczywa z granulatu powstałego z rozparzanej mąki.

– Byliśmy te kilkanaście lat temu może drudzy, może trzeci w Polsce – wspomina. – Duże firmy się do nas zgłaszały, żeby pod ich nazwą produkować chrupaki, ale się nie zdecydowaliśmy, produkujemy tylko pod własną marką.

Chrupaki były strzałem w dziesiątkę, jednak pan Dariusz postanowił powiększyć asortyment. Budynek już stał, można go było lepiej wykorzystać.

– Przyjechała ciocia żony z Sejn. To ważna postać, bo dla samego Papieża sękacze piekła – opowiada Dariusz Andruczyk. – I to od niej mamy recepturę i cały sposób wypiekania sękaczy i mrowisk.

Skład jest prosty i w pełni naturalny: masło, mąka, jajka, śmietana, sok z cytryny. Jajka prawdziwe, nie z proszku, pozostałe produkty – z okolicy.

– Testowaliśmy naszych dostawców, szukaliśmy najlepszych. Na przykład z jajkami mieliśmy problem, białka były wodniste, piana się nie ubijała, zakalce wychodziły. Ale mamy teraz stałych dostawców, sprawdzonych, bo zależy nam na jakości – podkreśla pan Dariusz.

Chrupak w chmurze

Chrupaki z Moczydeł wędrują po całej Polsce. Zamawiają je przede wszystkim sklepy i hurtownie z warmińsko-mazurskiego, podlaskiego. Pan Darek wysyła je też do Łodzi i Warszawy.

– Jesteśmy nielicznymi, którzy granulat z mąki pszennej i żytniej robimy sami – zaznacza pan Dariusz. – A potem maszyna do wypieku i manufaktura: ręczne składanie i pakowanie.

W pracowni, w której to lekkie, płaskie pieczywo powstaje, jest bardzo głośno. Dwie ciężkie maszyny stojące na metalowym blacie raz po raz „wystrzeliwują” w powietrze płaskie krążki placków, wydając przy tym głośny dźwięk i chmurę gorącej pary.

– To tylko tak groźnie wygląda – uspokaja nas pracownica Andar-u. – Można się przyzwyczaić.

Przyzwyczaić się też można do słodkiego, aromatycznego zapachu w pomieszczeniu obok, gdzie na wałkach obracane i wypiekane są sękacze.

– Największe robimy do 4 kg, bo takie mamy najdłuższe wałki – wyjaśnia pan Darek. – Są też pół, jedno, dwu i czterokilogramowe i mniejsze, bo pocięte na kawałki.

W ofercie Andar-u jest też sękacz w kawałkach oblany czekoladą oraz sękacz zatopiony w czekoladzie. To bloki czekoladowe, w których zamiast herbatników są kawałki sękacza.

Smaki dzieciństwa

– Nasze ciasta można dostać w sklepach PSS w Augustowie, w tym mieście mamy też stoisko na ryneczku – zachęca do odwiedzin pan Darek. – Sękacze biorą od nas też restauracje: z klasztoru w Wigrach, na zamku w Rynie, w Warszawie, w Gietrzwałdzie. Ale można też zamówić indywidualnie. Wystarczy zadzwonić, umówić się, wyślemy.

 Z mrowiskami, które także są w ofercie zakładu pana Darka, przy wysyłce trzeba bardziej uważać, bo ten wyrób jest bardzo delikatny.

– Układamy mrowiska klasycznie, w poziomie. I nasze płatki mrowiska są bardzo cieniutkie, kruche – wyjaśnia pan Darek. – Może nie wyglądają tak okazale, jak te z północy województwa, układane w pionie, ale uważam, że są bardziej chrupkie, lżejsze. Wysyłamy je, owszem, ale uprzedzamy, że może być z nimi krucho.

Pytany o to, czy jeszcze jada ciasta, które produkuje, pan Darek przyznaje, że tak.

– To zresztą są moje smaki dzieciństwa, bo choć pochodzę z warmińsko-mazurskiego, ale raptem 10 km stąd, z Wierzbowa, to mój tato z Gib się wywodził. Za dzieciaka często na wycieczki tam jeździliśmy po sękacze na prezenty – opowiada. – Tyle, że jak z tymi sękaczami na tylnym siedzeniu jechaliśmy, to zbyt wiele sęków już po tej podróży nie miały – śmieje się.

Tekst i fot: Urszula Arter, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego

 

Andar - Dariusz Andruczyk

Moczydły 18 B, 16-420 Raczki,

tel.: 602 344 561; e-mail: biuro/at/chrupaki-andar.pl

Strona internetowa: https://chrupaki-andar.pl/

Strona w bazie: Sękacze Andar

 

 

Publikujący: Małgorzata Sawicka

24 września 2024

Powrót na początek strony