Podlaski Produkt Lokalny. Sery z Litwy
Podlaski Produkt Lokalny. Sery z Litwy / Urszula Alter/PCPL
– Miałam 17 lat, kiedy zrobiłam swój pierwszy ser, jeszcze w domu na Litwie, pod Mariampolem – opowiada pani Jolanta. – Mieliśmy takie zwykłe gospodarstwo, jakich wiele: pola, kilka krów, kury. W domu mama od zawsze robiła sery. Z mleka i kwaśnego, i półsłodkiego. Podpuszczkowe, topione, suszone, ale też zwykły twaróg i masło. Wszystko mieliśmy swoje – wspomina.
Do Polski, za mężem pani Jolanta przyjechała w 1999 r. i od razu zabrała się do serowarskiej pracy.
Smaki znane i nieznane
W okolicy nie było żadnego serowara. Do dziś w Żwikielach i bliskiej okolicy pani Jolanta jest jedyną producentką serów.
– Chyba, że ktoś tylko dla siebie robi, to ja tego nie wiem. Ale jak stoję na ryneczku w Sejnach ze swoim stoiskiem, to z tej okolicy tylko ja sprzedaje – wyjaśnia.
Bo swój wyrób pani Jolanta od razu planowała sprzedawać. Wiedziała, że w tym regionie Podlaskiego znajdzie klientów.
– Przecież i Litwini, i Polacy tu przyjeżdżają. Litwini znają te smaki, innym trzeba tłumaczyć, co to jest, dlaczego pieczone, albo takie twarde – opowiada pani Jolanta.
Sery pani Jolanty powstają w jej domu w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego. Jest tam oddzielna, mała pracownia serowarska, w której Jolanta Aleksiene przetwarza mleko, przygotowuje sery podpuszczkowe, piecze twaróg.
– Marzy mi się jeszcze dojrzewalnia, ale to spora inwestycja. Może kiedyś się uda ją wybudować – zdradza.
Topione i suszone
Na początku swojej działalności pani Jolanta przygotowywała wszystkie rodzaje sera, których receptury przywiozła z domu. Dziś jej oferta też jest szeroka, ale brakuje w niej sera topionego.
– Jest bardzo pracochłonny i klientów na niego niewielu. Ten rodzaj nie jest tu popularny – wyjaśnia i tłumaczy, jak taki ser powstaje. – Potrzeba do niego chudego twarogu, jajek, sody i przypraw. To wszystko się ze sobą powoli miesza, podgrzewa w jednym garnku włożonym w drugi. Taka kąpiel wodna. Długo bardzo trzeba mieszać, żeby wszystkie składniki się idealnie połączyły w gładką masę. Potem wlewamy do pudełek, do zastygnięcia.
Specyficznym rodzajem sera, który pani Jolanta robi na zamówienie, prowadząc specjalną listę klientów, jest ser suszony.
– On też wymaga czasu, wielu godzin suszenia. Kiedyś na Litwie suszyło się go w piecu, ja używam suszarki – opowiada o zmianach, jakie wprowadziła, by dostosować produkt do potrzeb klienta. – W oryginalnym przepisie suszony ser powstaje tylko z twarogu. Ja go jednak mieszam pół na pół z panirem (rodzaj twarogu ze świeżego, ale zakwaszonego np. cytryną, mleka - dop. red.). Nie jest wtedy, aż tak twardy.
Suszony ser jest bardzo popularny na Litwie. Najczęściej służy jako przekąska, choćby do piwa, w Polsce nie jest zbyt popularny.
– Pamiętam, jak któregoś dnia, chyba podczas targu w Tykocinie, turystka kupiła kawałek. Na drugi dzień przyszła i powiedziała, że nawet nie dała rady go ugryźć – śmieje się pani Jolanta. – Dlatego robię go z dodatkiem paniru, jest wówczas nieco mniej twardy.
Po koleżeńsku i dla dzieci
Pani Jolanta produkuje sery tylko i wyłącznie z mleka od swoich krów. Ma ich pięć, czasem dojne są trzy, czasem dwie.
– Ważne jest to, co one jedzą. Bo wpływa to na smak mleka, czyli też i sera – wyjaśnia pani Jola. – Nasze krowy są na pastwisku od wiosny do późnej jesieni. Nie karmimy ich kiszonkami, tylko gospodarską paszą i tym, co zjedzą na łące. Wyraźnie widać w mleku zmiany w diecie. Latem mleko jest tłustsze, nawet masło wychodzi w intensywnym żółtym kolorze – opowiada.
Bo w ofercie pani Joli jest także swojskie masło, wspomniany już ser suszony i sery podpuszczkowe z dodatkami: z czarnuszką, z pomidorami, ziołami, orzechami. Jest także pieczony twaróg, którego popularyzację rozpoczęła też inna serowarka z Podlaskiego - Oksana Tomaszewska (o Olszańskich Smakach pisaliśmy TU)
– My obie pochodzimy z Litwy, znamy się. Któregoś dnia nauczyłam Oksanę, jak piec twaróg. I dobrze, bo teraz na promuje ten wyrób, czyli i siebie, i mnie – śmieje się pani Jolanta, której zdarza się wspólnie z Oksaną Tomaszewską dzieli jarmarkowe stoiska.
Swoją wiedzą i serowarskim doświadczeniem pani Jolanta dzieli się też ze swoimi dziećmi.
– Potrafią zrobić wszystko: od sękaczy, po sery – chwali pani Jolanta. – Córka Beata uczy się w szkole gastronomicznej. Startowała nawet w konkursie urzędu marszałkowskiego „Gotuj z klasą” w szkolnym etapie. Choć, szczerze mówiąc, zamiast serów interesują ją wymyślne torty – śmieje się pani Jolanta.
Jolanta Aleksiene – Rolniczy Handel Detaliczny
Tel.: 666 620 530
e-mail: jolanta.aleksa@gmail.com
Żwikiele 15, 16-515 Puńsk
tekst i fot.: Urszula Alter/podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
Najnowsze relacje
- . Rolnictwo i Środowisko Tatarskie przysmaki - rozstrzygniecie oferty złożonej z pominięciem otwartego konkursu ofert
- . Rolnictwo i Środowisko Znamy zwycięzców Olimpiady Aktywności Wiejskiej
- . Rolnictwo i Środowisko Poznaliśmy najlepszego pszczelarza w regionie
- . Rolnictwo i Środowisko Tradycyjny stół wigilijny – Wojewódzki Konkurs Kulinarny