Tradycyjne wędliny z Podlaskiej Chaty
Marzeniem właścicieli Podlaskiej Chaty było odtworzenie smaku z dzieciństwa
Zamysł właścicieli wędzarni Podlaska Chata braci Andrzeja i Krzysztofa Józefczuków był prosty: wprowadzić do sprzedaży wędliny oparte na tradycyjnych recepturach i surowcach z Podlaskiego.
– Początkowo zacząłem tworzyć markę na obcych produktach. Jednak producenci, od których zamawialiśmy wyroby przestali wywiązywać się z jakości i dlatego postanowiłem robić je samemu. Miałem już swoich klientów. Wiedziałem czego chcę i jakich smaków poszukuję – mówi Andrzej Józefczuk, właściciel Podlaskiej Chaty.
Z miłości do tradycji …
Marzeniem właścicieli Podlaskiej Chaty było odtworzenie smaku z dzieciństwa, z rodzinnego domu w Hajnówce. Dlatego do dziś korzystają z przepisów od rodziny, pracowników, znajomych albo ze starych książek kulinarnych z regionu. Osiągnięte efekty to lata próbowania różnych smaków.
– Ostatecznie i tak wybiera klient, bo to ludzie decydują o tym, co robimy, a z czego rezygnujemy – mówi pan Andrzej.
Na ten wybór wpływa idealna receptura, ale też jakość surowca i sam proces produkcyjny. Mięso, które trafia do Podlaskiej Chaty pochodzi z lokalnego rynku, z mniejszych i średnich podlaskich ubojni. Jest starannie selekcjonowane, a półtusze rozbierane są na miejscu, w zakładzie w Mońkach.
– To w stu procentach tradycja – mówi o swoich wyrobach pan Andrzej i za przykład wskazuje tzw. linię wiejską, bez żadnych ulepszaczy, z naturalnymi przyprawami. – Jakość przypraw też jest różna, dlatego musimy czuwać, żeby pieprz i czosnek były na tym samym poziomie. Majeranek, mamy od takiego mniejszego rolnika, który specjalnie nam go przygotowuje, bo on jest bardzo ważny w naszych recepturach.
Poszczególne mięsne elementy – szynka, polędwica, karkówka – trzymane są przez 5 dni w solance, boczek o dwa dni dłużej. Szynka peklowana jest na mokro, boczek na sucho. Następnie wędliny trafiają do komór wędzarniczych opalanych tradycyjnie olszyną.
– Ten boczek peklowany na sucho, choć jest najdroższy, najbardziej smakuje naszym klientom – zdradza pan Andrzej i dodaje: - Popularne są też polędwica wiejska, szynka z tłuszczykiem i wiejskie polędwiczki.
… i smaków Podlasia
Marka Podlaska Chata to nie tylko wędzone wędliny. To sieć sklepów, w których można kupić też inne, podlaskie specjały.
– Pomysł był taki, by w jednym miejscu można było kupić smaczne, lokalne produkty – wyjaśnia pan Andrzej. I udało się zrealizować w 100 procentach. Dzisiaj w asortymencie firmy są więc także m.in. sery korycińskie, ogórki, przetwory i grzyby z Siemiatycz z Polinatu.
Właściciele sami wyszukują lokalnych producentów. Osobiście próbują i oceniają każdy z proponowanych produktów.
– Ciężko jest znaleźć kogoś, kto ma coś naprawdę dobrego i w odpowiedniej skali. Nie każdy ma takie możliwości, żeby się rozwijać. Tak było np. z panią Jolą i jej orzeszkami (Łakoci Zakątek – przyp. red.), od której dziś kupujemy bardzo duże ilości tego przysmaku – śmieje się pan Andrzej.
W ciągu kilku lat na mapie regionu pojawiły się dziesiątki sklepów z logo Podlaskiej Chaty. Są m.in. w Białymstoku, Mońkach, Zambrowie, Olsztynie i Szczytnie. W planach na przyszły rok są następne, tym razem w zachodniej części Polski. Powstał też sklep internetowy, za pośrednictwem którego odpowiednio zapakowane produkty wysyłane są na terytorium całego kraju.
tekst i fot.: Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
Nazwa firmy: Wędzarnia „Podlaska Chata”
adres: ul. Kościelna 32d, 19-100 Mońki
tel.: 570 117 117
e-mail: biuro@podlaskachata.pl
strona internetowa: podlaskachata.pl