Łomżyńska „Weta” oddała szacunek braciom mniejszym
Łomżyńska „Weta” oddała szacunek braciom mniejszym
- To szkoła, która za sprawą swojego unikatowego kierunku wiodącego już od dziesięcioleci przyciąga młodzież ze sporej części kraju. Obecnie popularna „Weta” ma także inne atrakcyjne kierunki kształcenia, ale nadal wrażliwość na naszych „braci mniejszych” jest tu w cenie i sprawia, że trafiają tu osoby słynące z zaangażowania w ważne sprawy, kreatywności i inicjatyw także w innych dziedzinach - powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.
Deszczowa pogoda nieco zepsuła plany organizatorów świątecznego festynu. Znaczna część imprezy miała się odbyć w otoczeniu szkoły z szerszym udziałem większych „pupili Wety”, czyli np. koni czy cieląt. Dokonano jednak uroczystego otwarcia przyszkolnej pasieki.
- Najważniejszym przesłaniem naszego tegorocznego święta jest troska o ekosystem, w którym ogromną rolę spełniają pszczoły. Znane jest powszechnie powiedzenie - przypisywane Einsteinowi, ale mogło też paść z ust innego mędrca - że po śmierci ostatniej pszczoły, cała ludzkość przetrwa zaledwie kilka lat. Pszczoła to chemik, inżynier, rzemieślnik... Żaden z ludzkich wyrobów nie ma takich właściwości zdrowotnych jak miód, wosk, propolis czy pyłek, czyli dzieła pszczół. My jako „Weta” powinniśmy podjąć wysiłek edukowania młodzieży także w dziedzinie opieki nad tymi wspaniałymi owadami - tłumaczyła Bogumiła Olbryś, dyrektor ZSWiO w Łomży.
Szkolna pasieka składa się z sześciu uli. Zasiedlony jest na razie jeden. W realizację inicjatywy finansowo zaangażował się Sergiusz Martyniuk, prezes firmy Pronar, a prywatnie pszczelarz, który rozdaje corocznie około 3 ton miodu.
- Placówki weterynaryjne w całej Polsce prawie nie mają fachowców w dziedzinie pszczelarstwa. Kiedy się dowiedziałem, że pani dyrektor szkoły weterynaryjnej w Łomży chce sie zająć pszczołami i ma odpowiednich specjalistów - a trzeba mieć nie tylko wykształcenie, ale także duszę do pszczół - powiedziałem: będę pomagał. Mam pasiekę nie dlatego, że potrzeba mi pieniędzy albo miodu. To odskocznia. Wszystkie stresy spadają, gdy się człowiek zajmuje pszczołami - mówił uczestniczący w święcie Sergiusz Martyniuk, którego imię otrzymała pasieka w „Wecie”.
Pszczele rodziny w szkole będą pod opieką wykwalifikowanego zootechnika i lekarza weterynarii. Uczniowie na początek utworzą koło pszczelarskie, a elementy wiedzy z tego zakresu wejdą do programu nauczania.
Święto ZSWiO odbywa się tradycyjnie na przełomie września i października, gdy przypada dzień poświęcony świętemu Franciszkowi. Dlatego też elementem uroczystości jest błogosławieństwo dla piesków, kotków i innych domowych pupili przyprowadzonych przez uczniów lub gości. Ks. Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej w Łomży mówił o świecie, w którym powinna panować „piękna harmonia stworzenia”.
W festynie „Pupile Wety” wzięli udział także m.in. wojewoda Bohdan Paszkowski, Mariusz Chrzanowski – prezydent Łomży, wiceprezydenci miasta Andrzej Garlicki i Andrzej Stypułkowski, starosta łomżyński Lech Marek Szabłowski, liczna grupa łomżyńskich radnych, przedstawiciele zaprzyjaźnionych szkół, instytucji, organizacji i służb.
„Wetę” odwiedzali również przez cały dzień uczniowie szkół podstawowych i przedszkolaki. Wielką atrakcją dla nich było małe zoo na szkolnym holu z króliczkami i kotkami, ale także egzotycznymi wężami, pająkami, mrówkami. Przygotowane były także zabawy i konkursy z nagrodami. Nie zabrakło smakołyków i napojów (w „Wecie” kształcą się także specjaliści od żywienia).
Młodzież mogła wziąć udział w różnego rodzaju rywalizacjach dotyczących np. wiedzy kulinarnej czy „Bezpiecznej drogi do szkoły”, w której nagrody ufundował łomżyński WORD. Zaprezentowały się Zespół Pieśni i Tańca „Weta” i wokaliści.
tekst i fot.: Maciej Gryguc
red.: Cezary Rutkowski