Podlaski Produkt Lokalny. Pasieka Majowa pana Tadeusza
Podlaski Produkt Lokalny. Pasieka Majowa pana Tadeusza
Tadeusz Kruszewski swoją przygodę z pszczołami rozpoczął w pracy – w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, który prowadzi swoją pasiekę. Początkowo nieufnie do nich podchodził, ze strachem. Kiedy miał pójść do pasieki do pracującego tam pszczelarza, wizyta była szybka i krótka.
– Bałem się, ale do czasu wyjaśnia. - W 2014 r. przyszedł do naszego ośrodka pan Adam Boguta. Pszczelarz z wykształceniem, ogromnym doświadczeniem i przede wszystkim pasją. Tak opowiadał o tych pszczołach, że postanowiłem pomagać mu w pasiece. I tak się zaczęło.
Są pszczoły, jest plon
Oprócz pomagania i nauki praktycznej - krok po kroku pod okiem doświadczonego pszczelarza - pan Tadeusz postanowił z czasem zainwestować we własne rodziny pszczele. Na początek kupił 9 rodzin od pszczelarza z Dolistowa, który kończył swoją pszczelarską przygodę ze względu na wiek.
– To były charakterne pszczoły – wspomina pan Tadeusz. – Ule miałem na skraju lasu, to jak podchodziłem, na ok. 150 metrów przed nimi już musiałem się ubierać – śmieje się.
– Potem dzięki pomocy pana Adama wymieniłem matki, a pasiekę powiększałem co rok. Dziś mam 80 rodzin, głównie krainki, a to pszczoły miodne, spokojne. Czasem do nich bez kapelusza nawet zaglądam.
Pasieka Majowa pana Tadeusza – taką nazwę jej nadał – to głównie rodziny wędrowne. Tadeusz Kruszewski przewozi swoje pszczoły na rzepak, facelię, na akacje do zaprzyjaźnionego gospodarstwa nad Bugiem [Zagroda nad Bugiem – piszemy o nich TU - dop. red.].
– Ostatni rzut to gryka. Wiozę je wtedy pod Sokółkę. Próbuję też z bardzo późnym pożytkiem, bo wrześniowym, czyli z nawłocią. Aż pod Otwock wożę pszczoły, na dorzecze Wisły i rzeki Świder, tam nawłoci jest ogrom – opowiada. – Ale to zawsze ryzykowne, bo późny pożytek, to mało czasu na dokarmienie, wzmocnienie pszczół przed zimą. Na szczęście do tej pory się udawało i nie miałem problemów z przezimowaniem rodzin.
Pan Tadeusz blisko współpracuje z rolnikami, na których ziemi stawia ule. To gospodarze, którzy świetnie rozumieją, co dać mogą im pszczoły pana Tadeusza.
– Dlatego, choć mogliby pryskać środkami ochrony roślin już po 19.00, czekają na 21, czy 22.00, żeby mieć pewność, że pszczoły są już w ulu – chwali współpracę pan Tadeusz. – Doskonale wiedzą, jakie pszczoły przynoszą im korzyści. Podnoszą przecież plenność rzepaku o 20-30%, a gryki nawet o 90%! Dlatego warto mieć ule przy swoim polu.
Miód jak masło
W ofercie Pasieki Majowej jest wiele miodów, także odmianowych. Od wczesnego wiosennego wielokwiatu z mniszkiem czy klonem, przez wspomniany rzepak, facelię, akację, nawłoć.
– Zdecydowałem się na kremowanie miodu rzepakowego. Kupiłem taką specjalną maszynę z mieszadłem, które na zimno rozbija kryształy. Miód z takiego skrystalizowanego, grubego, robi się miękki i gładki jak masło. To ukochany miód dzieci, bardzo często moi klienci kupują go właśnie dla najmłodszych.
Pan Tadeusz oprócz miodów jednorodnych ma również takie z dodatkami, np. liofilizowanych owoców: truskawki, maliny, cytryny, rokitnika, czarnej porzeczki. W swojej ofercie ma także pierzgę.
– Ludzie jednak najczęściej pytają nie o konkretną odmianę miodu, a o płynny miód. A to błąd, bo niestety, większość miodów szybko krystalizuje. Tylko akacja może być płynna nawet do dwóch lat. Inne po letnich zbiorach już w kilka tygodni są skrystalizowane – tłumaczy. – Dlatego trzeba uważać na miody płynne w grudniu czy styczniu, bo to oznacza, że były podgrzewane i mogły sporo stracić na wartości odżywczej. A czasem stać się nawet zwykłym karmelem.
SMS z pasieki
Najpiękniejszy czas w pszczelarskim sezonie to dla Tadeusza Kruszewskiego – wiosna. Niepokój przy sprawdzaniu, jak pszczoły przezimowały, wyczekane pierwsze wyloty, wiosenne miodobranie.
– Kręcą mnie te pszczoły – przyznaje pan Tadeusz – Praca przy nich sprawia mi przyjemność. A jak nie jestem bezpośrednio w pasiece, to i tak cały czas o nich myślę, bo komunikaty mi przychodzą na telefon. Wagę specjalną mam pod jednym z uli i ona wysyła mi informacje. Widzę, jak przybywa miodu, jak ul staje się coraz cięższy. To bardzo cieszy – przyznaje Tadeusz Kruszewski.
Miodową pasję podziela także rodzina Pana Tadeusza. Choć na razie głównie przy konsumpcji miodów.
– Rzeczywiście od kiedy zacząłem pszczelarzenie, to miodu jemy w domu bardzo dużo – przyznaje pan Tadeusz.
W samej pasiece pomagają mu też dzieci.
– Syn Maciej i córka Małgosia, którzy coraz bardziej się w to wkręcają – cieszy się Tadeusz Kruszewski i dodaje: – Żona, niestety, nie bardzo może mi pomagać przy ulach. Okazało się po jednym użądleniu, że jest uczulona. Ale pracy poza pasieką też jest sporo, więc się dzielimy.
Co robi pszczelarz poza pasieką? Drutuje ramki, naprawia sprzęty, wiruje miód, rozlewa do słoików, etykietuje i sprzedaje. A to ostatnie jest bardzo czasochłonne.
– Przychodzą klienci, to pogadać trzeba, wyjaśnić, doradzić – mówi pan Tadeusz. – Czasem zawieźć miód do klienta, a to zajmuje czas. Ale bez tego, też nie byłoby satysfakcji. Więc warto.
Departament Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich
Pasieka Majowa Tadeusz Kruszewski
- Piwna 16, 18-210 Szepietowo
Tel.: 604 149 536
e-mail: kruszewski.t@wp.pl
Strona w bazie: https://produkty.podlaskie.eu/pasiekamajowa
Wybrane nagrody:
- 2020 - wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Pszczelarz Roku – w kat. Pszczelarstwo Towarowe;
- 2022 - I miejsce w kat. Miody w wojewódzkim etapie ogólnopolskiego konkursu „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki regionów” - za miód wielokwiatowy.
Najnowsze relacje
- . Rolnictwo i Środowisko Spotkanie dotyczące konkursu na inwestycje wodno-ściekowe
- . Rolnictwo i Środowisko Kuchnia regionalna - jesień na talerzu - rozstrzygniecie oferty złożonej z pominięciem otwartego konkursu ofert
- . Rolnictwo i Środowisko Znamy zwycięzców Olimpiady Aktywności Wiejskiej
- . Rolnictwo i Środowisko Tatarskie przysmaki – oferta złożona z pominięciem otwartego konkursu ofert