Podlaski Produkt Lokalny. Orzeszki w ośmiu smakach od Pani Orzeszkowej
W słodkim świecie Pani Orzeszkowej poza orzeszkami można znaleźć szereg innych słodkości, zaczynając od bloków czekoladowych, a kończąc na rurkach z kremem. Można je nabyć poprzez złożenie zamówienia za pośrednictwem Facebooka, na giełdzie Andersa, a teraz również zamówić bezpośrednio do domu.
– Tematy związane z gastronomią od zawsze chodziły mi po głowie. Złożyłam nawet dokumenty do szkoły gastronomicznej, choć ostatecznie ukończyłam technikum handlowo-ekonomiczne. Minęło kilka lat i pomysł na zajęcie się wytwarzaniem jedzenia powrócił – wspomina Pani Orzeszkowa. – Około 6 lat temu, w 2018 roku, gdy pracowałam jeszcze w sklepie, zaczęłam się zastanawiać nad tym, co tak naprawdę chciałabym robić w życiu. Moja ówczesna koleżanka ni stąd, ni zowąd rzuciła hasło: „A może orzeszki?”. Nie wiem dlaczego, ale to zdanie tak zapadło mi w pamięci, że postanowiłam spróbować.
Bezcenny zeszyt
– Jestem stuprocentowym samoukiem. Wiele przepisów wymyśliłam sama, stosując metodę prób i błędów. Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem i przychodził czas świąt Bożego Narodzenia razem z mamą robiłyśmy słodkie orzeszki nadziewane masą kakaową. Po pewnym czasie narodził się pomysł wytwarzania własnych słodkości. Wtedy przypomniałam sobie o zeszycie z przepisami mojej mamy. To w nim znajdowała się receptura na orzeszki z mojego dzieciństwa. Choć ten kajet ma na sobie bardzo widoczne znaki upływającego czasu, to jego zawartość jest niezmiennie bezcenna – mówi z uśmiechem Pani Orzeszkowa.
– Moja mama po czasie przyznała mi się, że nie była do końca pewna, jak długo potrwa ta moja przygoda z orzeszkami. Pamiętam, gdy powiedziała: „Wiesz co Asiu, nie spodziewałam się, że będziesz się tym zajmować na serio. To przecież bardzo wymagająca i ciężka praca, a nie chciałam ci tego mówić, żeby cię nie zdemotywować”. Miała rację – nie jest to lekkie zajęcie, ale pomimo tego uwielbiam to, co robię – przyznaje Pani Joanna.
Na początku zaczynała od jednego smaku orzeszków, a z czasem pojawiały się kolejne. Obecnie jest ich już aż osiem: kakaowy, karmelowy, śmietankowy, kokosowy, orzechowy, kawowy, chałwowy oraz kakaowo-śmietankowy z ciemną skorupką i jasnym nadzieniem. Orzeszki kakaowe wyrabiane są z przepisu mamy Pani Joanny, natomiast receptury na pozostałe nadzienia wymyśliła sama Pani Orzeszkowa.
Najważniejsza jest dobra organizacja
– Wszystkim zajmuję się sama, przy czym często pomaga mi mój mąż. Najbardziej gorącym okresem jest ten przedświąteczny, czy to bożonarodzeniowy, czy też wielkanocny. Wtedy dni, a nawet noce stają się nagle za krótkie – śmieje się Pani Joanna. – Sam proces wytwarzania orzeszków wygląda następująco: zagniatam ciasto na skorupkę, a następnie formuję kulki, które muszą być odpowiednio dobrane kształtem do wgłębień na patelni. Tych otworów jest dwanaście. Ściskam patelnię wypełnioną kulkami ciasta i w ten sposób wypiekają się skorupki. Z jednej patelni wychodzi sześć orzeszków. Później przygotowuję nadzienie na bazie mleka w proszku, którym wypełniam przygotowane wcześniej skorupki – wyjaśnia. – Używam zawsze tych samych sprawdzonych surowców. Jajka kupuję u sprawdzonego sprzedawcy na giełdzie, dodatkowo przywozi mi je też Pani z okolic Kruszewa, a mąkę mamy z PZZ . Teraz już mam swoje wypracowane schematy działania, ale na początku dobra organizacja była dla mnie sporym wyzwaniem. Mam trójkę dzieci, więc pogodzenie zajmowania się domem z tak czasochłonnym i pracochłonnym zajęciem początkowo było trudne. Obecnie rozkład dnia mam w małym paluszku – mówi z satysfakcją Pani Orzeszkowa.
Nie tylko orzeszki
– Asortyment tworzę na takiej zasadzie, że gdy wprowadzam coś nowego, to obserwuję reakcję klientów. Ze względu na ograniczoną ilość godzin w ciągu doby nie mogę sobie pozwolić na to, żeby wytwarzać słodkości, które później zostają w zbyt dużej ilości, bo przecież ich nie wyrzucę. Ewentualnie musiałby je pochłonąć mój mąż, główny tester jakości – śmieje się Pani Joanna.
Stoisko Pani Orzeszkowej z numerem 44 można znaleźć wśród zielonych namiotów, przed nową halą, na giełdzie przy ul. Gen. Władysława Andersa 40 w Białymstoku, gdzie od piątku do niedzieli sprzedaje swoje wyroby, wśród których znajdują się między innymi wspomniane orzeszki, a także rurki, bloki, rolady, szyszki, rogaliki, bajaderki, babeczki. Wprowadziła też sprzedaż wysyłkową na terenie całej Polski.
– Teraz moje wyroby można nabyć nie tylko na giełdzie, czy na jarmarkach, ale każdy może je zamówić pod drzwi własnego domu – zachęca Pani Joanna.
Autor: Dominika Krasowska, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
Nazwa firmy: Joanna Dzienis Pani Orzeszkowa Słodki Świat
Tel.: 504 989 944
e-mail: joannadzienis@wp.pl