Wspomnienie dzieciństwa w Zielonym Domku nad Biebrzą
Pani Renata odziedziczyła drewniany dom w Zabielu po rodzicach. Któregoś roku podczas prac porządkowych podjęła decyzję, by przyjmować w nim turystów.
– Na początku wszyscy mnie zniechęcali. Mówili, że nikt nie przyjedzie na wieś – opowiada pani Renata. – Jednak nie poddałam się. Sama kilka lat wcześniej poważnie zachorowałam i stworzenie gospodarstwa agroturystycznego dało mi siłę, aby wyzdrowieć. Kontakty z ludźmi sprawiły, że wróciła mi chęć życia i walki z chorobą.
Dom z „duszą”
W domu w Zabielu pani Renata spędzała dzieciństwo. Mieszkali tu jej dziadkowie, potem rodzice. Pani Renata chciała, by jako „Zielony Domek nad Biebrzą” wciąż przypominał dom z jej dziecięcych lat. Dlatego zachowała stary piec kaflowy i drewniane podłogi. Zostawiła też wiekowe szafy i drzwi. Ozdobiła wnętrze koronkowymi serwetami i łapaczami snów zrobionymi przez jej siostrę Stanisławę, która pasjonuje się szydełkowaniem. Na drzwiach zewnętrznych pojawiły się motywy namalowane przez właścicielkę i siostrzenicę Ewę. Dla całej rodziny ten dom jest ikoną i sielskim powrotem do przeszłości, gdzie wszyscy co roku przyjeżdżają na zjazd rodzinny.
Na posesji Zielonego Domku od lat stał drewniany chlewik. – Chciałam go rozebrać, by uporządkować posesję, a w to miejsce postawić altanę. I wtedy miałam sen. Tata mój mi się przyśnił. „Ty tego nie rozwalaj” – powiedział we śnie. „To ma stać”. I miał rację. Po co mam stawiać nową i wchodzić w koszty. Wyciągnęliśmy parę dyli i desek, zdjęliśmy drzwi i powstała altanka – opowiada gospodyni.
Swoją małą agroturystykę prowadzi wspólnie z synem, pomaga też córka i mąż. Każde z nich ma ciekawe pomysły na rozwój gospodarstwa, które realizuje mąż pani Renaty – złota rączka.
– Dla naszej rodziny bardzo cenne jest to, że ten dom cały czas żyje. I to, że ludzie doceniają taki klimat – mówi syn Karol. – Turyści często podkreślają, że pobyt u nas jest jak powrót do ich dzieciństwa.
W Zielonym Domku co roku czegoś przybywa. A to sauna przebudowana z dawnego kurnika, a to jacuzzi. – Trzeba iść z duchem czasu – dodaje Karol. – Wszystko po to, by goście czuli się jak najbardziej komfortowo.
Nowym celem jest przebudowa stodoły, w której będą odbywać się imprezy. Staną tu duże biesiadne stoły, kominek, w którym będzie grill. Będą sielskie dekoracje i łagodne światła.
Zauroczeni Biebrzą
Do Zielonego Domku najwięcej turystów przyjeżdża z Warszawy i Białegostoku. Wśród nich jest spora grupa wędkarzy, którzy najpierw przyjeżdżają tu sami na ryby, a potem zauroczeni tym miejscem wracają na wypoczynek ze swoimi rodzinami. – W sezonie obłożenie jest w stu procentach – mówi z dumą pani Renata.
Do przyjazdów do Zabiela zachęca Biebrza. Jej rozlewiska i bliskość Biebrzańskiego Parku Narodowego. Kładka turystyczna w Osowcu to tylko 28 km od Zabiela. Ale o powrotach do Zielonego Domku decyduje przede wszystkim podlaska kuchnia gospodyni, która serwuje swoim gościom śniadania i obiadokolacje.
Menu jest tradycyjne, podlaskie. Kartacze, babka ziemniaczana, są też wędliny i sery przygotowywane według rodzinnych przepisów.
– Moja babka ziemniaczana jest z kaszą manną, przez co jest bardzo pulchna – zdradza gospodyni. – Mleko i mięso mam od zaufanych dostawców. Chleb piekę sama na swoim zakwasie. A warzywa i owoce też są z mojego ogrodu.
Podlaskie specjały gospodyni
Nieodłącznym elementem zabielskiego stołu jest specjalność pani Renaty: Podpiwek Biebrzański.
– Jest w naszej wsi bardzo popularny. Wszyscy go piją: turyści, strażacy i sąsiedzi – podkreśla właścicielka.
Podpiwek podbił też serca komisji w ogólnopolskim konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”. Pani Renata otrzymała za niego pierwszą nagrodę w etapie wojewódzkim konkursu w 2022 r. Do udziału w konkursie namówiła ją koleżanka z Koła Gospodyń Wiejskich Maryla Rogało [o agroturystyce pani Maryli - Biebrzańskie Eldorado piszemy TU - dop. red.].
W roku 2023 r. nie trzeba było jej już do niczego namawiać. Na konkurs przygotowała kwas buraczany, laną zacierkę ze śmietaną i tołkanicę i otrzymała trzecią nagrodę. W 2024 r. na konkurs przywiozła ciasto według przepisu babci, czyli „Starą bździągwę”. Jest z nim związana rodzinna historia. Babcia będąc jeszcze młodą żoną, po nieudanej próbie upieczenia ciasta drożdżowego, które miała przygotować na wesele, by zaimponować mężowi i rodzinie wymyśliła, że zrobi drugie ciasto z tego, co miała w kuchni. Mąka, masło, jajka i soda. Na patelni usmażyła kilka placków i przełożyła je swojską kwaśną śmietaną i dżemem porzeczkowym. Na weselu ciasto okazało się hitem, a babcia zyskała szacunek innych gospodyń. Od tamtej pory przepis przekazywany jest kolejnym pokoleniom.
Pani Renata często myśli o przyszłości Zielonego Domku. – Zdarzało się, że marzyłam o emeryturze. Ale miód po sercu mi spłynął, jak syn został tutaj. Nie uciekł. Mam nadzieję, że będzie to kontynuował – zdradza gospodyni.
Dane producenta:
Agroturystyka "Zielony Domek"
Zabiele 108,
19-124 Jaświły
tel. kom.: 501 835 853
e-mail: renskorski@wp.pl
tekst i fot.: Cecylia Lola-Gołembiewska
red.: Anna Augustynowicz