O symbolach, jedzeniu i szczęściu – czyli Wigilia po podlasku
O symbolach, jedzeniu i szczęściu – czyli Wigilia po podlasku / UMWP
Zacznijmy od liczby potraw:
- 12 potrawa – liczba wywodząca się od 12 miesięcy w roku i 12 apostołów;
- 7 - jak siedem dni tygodnia
- 9 - to pamiątka chórów anielskich[1]
A co symbolizują poszczególne potrawy i dlaczego znajdują się na naszych stołach? Podlaskie stoły kryją rozmaite niespodzianki. Mieszkańcy Suwalszczyzny będą zdziwieni niektórymi potrawami na świątecznych stołach południowego Podlasia (np. kisielem owsianym), a mieszkańcy okolic Siemiatycz z kolei tym, co zobaczą na stołach kurpiowskich, czy tych z okolic Puńska (m.in. kuciukai). Na owo zróżnicowanie ma wpływ religia, zwyczaje, kultura najbliższych sąsiadów. Jednak pewne elementy są niezmienne, bo przesiąknięte wspólną, chrześcijańską symboliką.
Magia na stole
Wigilijna wieczerza przede wszystkim składała się z potraw przygotowywanych ze wszystkich płodów ziemi, po to by w gospodarstwie i domu nie zabrakło pożywienia na przyszły rok. Były to więc dania zbożowe, z warzyw i owoców, z dodatkiem orzechów, miodu i maku – już od czasów Słowian uważanych za „magiczne”. Nie wszędzie były ryby, tylko tam gdzie zajmowano się rybołówstwem, bądź gospodarzy było na nie stać. [2] Co one jednak znaczyły i znaczą do dziś?
- Ryby – symbol chrześcijaństwa, odradzania się życia, zmartwychwstania i nieśmiertelności, symbol płodności;
- Mak – symbol snu i łączności ze światem zmarłych ze względu na swoje „usypiające” właściwości;
- Miód – symbol dobrobytu, a dzięki temu, że pochodzi od pszczół zapewniał łączność człowieka z siłami nadprzyrodzonymi;
- Orzechy – symbolizowały dobrobyt, bogactwo i mądrość;
- Grzyby – wg ludowych wierzeń pochodzą z zaświatów, łączą w sobie dobro i zło, są darem dla ludzi.
Tradycja w pamięci
Potrawy wigilijne bądź produkty ściśle związane ze świętami Bożego Narodzenia - popularne na terenie dzisiejszego Podlaskiego - to dania wywodzące się z rozmaitych kultur poszczególnych subregionów. Część z nich – dzięki miłości do tradycji ich twórców i propagatorów – została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. One także niosą ze sobą swoistą symbolikę.
- Kuciukai – wpisane na ministerialną listę przez Koło Gospodyń Wiejskich w Przystawańcach, gm. Puńsk. Niewielkie kuleczki z drożdżowego ciasta, wypiekane na kilka dni przed Wigilią, a na parę
godzin przed podaniem zanurzane w mleku makowym - ucierane ręcznie w makutrze. Według źródeł etnograficznych symbolizowały słońce, a ich obecność na wigilijnym stole miało zapewnić urodzaj plonów i szybszy powrót do dłuższych dni. To także potrawa, która łączy światy ziemskie i te poza nimi. Kuciukai zostawiano na stole po kolacji, by mogły się nimi posilić dusze przodków.
- Kisiel owsiany - potrawa postna, niegdyś wykonywana z owsa, dziś najczęściej z płatków owsianych. Na ministerialną listę wpisały ją gospodynie ze Stowarzyszenia Moszczonka z Moszczony Pańskiej (gm. Nurzec Stacja), które oprócz wykonywania tej potrawy u siebie w domach, organizują tez rozmaite warsztaty i spotkania dla wielbicieli tradycyjnych kulinariów. Owies, z którego przygotowywany jest kisiel, wedle wierzeń ludowych ma oczyszczać i odmładzać organizm, działać pozytywnie na bezsenność i osłabienie. Jest też symbolem szczęścia i pomyślności w zdrowiu, stąd zwyczaj posypywania domowników owsem na szczęście w dniu 26 grudnia, na św. Szczepana.
- Karp knyszyński – to nie byle jaka ryba, a prawdziwie królewska. Linia karpia tzw. knyszyńska jest hodowana od wielu wieków w obiektach stawowych w okolicach Knyszyna i choć dziś są one własnością Gospodarstwa Rybackiego w Ełku, to zostały założone jeszcze w XVI w. Staw „Zygmunta Augusta” w Czechowiźnie był niegdyś jednym z największych w Europie (pierwotna powierzchnia to 600 ha), a obecnie jest największym obiektem stawowym w Polsce (o pow. blisko 450 ha). Tradycja spożywania karpia podczas wigilijnej kolacji została spopularyzowana w Polsce w II poł. lat 40 tych ub. w. , kiedy wskutek zniszczonej floty rybackiej połowy ryb w Bałtyku były utrudnione. Ówcześni włodarze Polski wpadli na pomysł, by promować hodowlę karpi i tę rybę uznać za właściwą na wigilijnym stole. [3]
- Makowiec z Ejszeryszek – to duma pani Celiny Glińskiej, która cukierniczego fachu uczyła się w Białymstoku, ale miłość do kuchni i słodkich wypieków wywiodła ze swych rodzinnych stron, czyli północy naszego województwa. Tradycyjny makowiec został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych w roku 2011 i do dziś jest wypiekany zgodnie z domową recepturą sprzed dziesiątek lat. Charakteryzuje się dużą ilością makowego nadzienia, a ten - jak już pisaliśmy - ma specyficzne zadanie na wigilijnym stole. Oprócz tego, że symbolizuje płodność i obfitość, jest też środkiem kontaktu ze światem zmarłych. [4]
tekst: Urszula Arter, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
fot.: UMWP
przypisy:
1 Ołubiec-Opatowska E, Czarniecka-Skubina E, Zeszyty Naukowe, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, 2017; 54(3); 74-89
2 J.w.
3 Zaprutko-Janicka A, ciekawostkihistoryczne.pl; https://ciekawostkihistoryczne.pl/2018/12/18/od-kiedy-w-polsce-jada-sie-karpia-na-wigilie/
4 Zimny D, Facta Ficta Journal of Narrative, Theory & Media, DOI: 10.5281/zenodo.4287377