Hołd w Jedwabnem
Hołd w Jedwabnem / Maciej Gryguc
- Jesteśmy w miejscu niewymownie smutnym, zwłaszcza w perspektywie wieków wspólnej historii, którą dzieliliśmy. Istniały w niej trudne i przykre elementy. Do najbardziej tragicznych należy kilkanaście pogromów, do jakich doszło na Ziemi Łomżyńskiej. Wszystkim ofiarom należy się hołd, szacunek i pamięć - powiedział Jacek Piorunek.
Skomentował też odbywający się w pobliżu "happening" zorganizowany przez zwolenników tezy o niemieckiej inspiracji zbrodni w Jedwabnem.
- Żyjemy w wolnym kraju, chociaż wołałbym, aby ze względu na wzajemny szacunek dla innych, ich demonstrowanie poglądów odbyło się w nieco innym miejscu lub czasie - dodał Jacek Piorunek.
Uroczystości w miejscu, gdzie stała stodoła, do której zapędzono Żydów (w 2001 roku powstał tam pomnik i symboliczny cmentarz), otworzył rabin Michael Schudrich.
- Naprawę jedyna rzecz jaką można teraz zrobić, to modlitwa. Wyraźny każdy swoją pamięć - zniczem, kamień, kwiatami, modlitwą... Jesteśmy tutaj jak jedna rodzina, dobrzy ludzie żałujący strasznej tragedii - Michael Schudrich.
Polskie modlitwy poprowadził ksiądz Wojciech Lemański i duchowni innych wyznań. W ręce każdego ze zgromadzonych przy pomniku trafiła zweryfikowana lista ofiar, z której każdy odczytał dane jednej rodziny. Jacek Piorunek mówił o "Błogosławionej pamięci, Mosze Chamie Chilewskim, krawcu, lat 52 z żona i synami, po którym zachowało się tylko imię Eli".
Kolejno pojawiały się imiona, zawody... Na śmierć szli stolarze, krawcy, sadownik i młynarz, rzezak, piekarze, handlarz koni, sklepikarka. Towarzyszyły im żony, synowie i córki. Czytane nazwiska splątały się i jak wspólny chór wołały o pamięć.
W uroczystości wzięli m.in. udział ambasador Izraela w Polsce Jakov Livne, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski, poseł Alicja Łepkowska-Gołaś, wicewojewoda Paweł Krutul.
tekst i fot.: Maciej Gryguc