Kwesta "Ratujemy łomżyńskie zabytki cmentarne" po raz 32.
- Pewnie już ponad 20 razy uczestniczyłem w tej kweście i zawsze z podobnym poczuciem, że robimy coś niezwykle potrzebnego i pożytecznego. Najlepiej świadczą o tym reakcje tych, którzy wrzucają pieniądze do puszek - wszyscy robią to chętnie. Po prostu widać jak cmentarz się zmienia, coraz to nowe nagrobki są remontowane i - co ważne - te będące śladami kilku społeczności obecnych w historii miasta: katolickiej, ewangelickiej i prawosławnej. Zapraszamy wszystkich na nasz niezwykły cmentarz, pełen zabytków - powiedział Jacek Piorunek
Tradycja łomżyńskich kwest sięga roku 1984. Wtedy to harcerze, działacze PTTK, osoby zajmujące się ochroną zabytków podjęły inicjatywę zbiórki funduszy na odnawianie zabytkowych nagrobków na nekropolii, której początki sięgają roku 1801. Obecna kwesta miała numer 32, ponieważ po drodze zdarzały się lata, kiedy nie była organizowana. Od lat organizatorem kwesty jest Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej (TPZŁ), a łącznikiem między tymi pionierskim i obecnymi czasami jest Józef Babiel - w 1984 roku harcerz, obecnie prezes TPZŁ.
- Kwesta wrosła na stałe w "kalendarz łomżyński", stała się zjawiskiem naturalnym. Myślę, że gdyby nas 1 listopada zabrakło przy bramach, to zdziwienie byłoby ogromne - podkreślał Józef Babiel.
Ubiegłoroczna zbiórka przyniosła blisko 62 tysiące złotych. Jak przypomniał, prezes TPZŁ, rozpoczęte zostały kosztowne i żmudne prace przy dwóch bardzo cennych nagrobkach ceglanych, Bończy-Skarzyńskiego i Jezierskiego. Oba zadania będą kontynuowane. Wśród kolejnych, spośród najpilniejszych, jest grób rodzinny Trzeszczkowskich z piaskowca, a problemem jest znalezienie wykonawcy prac.
Od godzin porannych do zmroku przy bramach cmentarza pojawili się kwestujący. Obok Jacka Piorunka byli to m. in. radni sejmiku Bernadeta Krynicka i Marek Olbryś, posłanka Alicja Łepkowska-Gołaś, łomżyńscy samorządowcy, przedstawiciele instytucji i organizacji, harcerze, dziennikarze.
- Napisałam właśnie tekst dotyczący pamięci. Często wydaje się nam, że mamy czas, aby coś zapamiętać, aby pamięć naszą zweryfikować, coś dopowiedzieć. Otóż zwykle okazuje się, że nie mamy czasu! Za późno decydujemy, że warto byłoby o coś sie dopytać. Trzeba być otwartym na poznawanie człowiekiem stale. Pięknym gestem jest troska o groby bliskich. To świetnie, że jest taka gremialna tradycja z kwiatami i zniczami, ale trzeba nam też refleksji indywidualnej i z poczuciem bycia we wspólnocie. To wtedy dopiero będzie jedność - stwierdziła Małgorzata Frąckiewicz, językoznawca z Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego im. Wagów.
Stałymi uczestnikami zbiórki są przedstawiciele łomżyńskich szkół.
- Na tym cmentarzu spoczywa 32 pracowników Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących, zwanego popularnie "Ekonomikiem". Większości osobiście nie poznałem, ale z liczną grupa nauczycieli spotykamy się przy tych grobach z modlitwą, zniczami i wspomnieniami. W tygodniu poprzedzającym Dzień Wszystkich Świętych młodzież przychodzi porządkować cmentarz . Wszystkie klasy, w których jedna trzecia uczniów jest z Łomży, a pozostali spoza miasta. Pokazanie im nekropolii tak ważnej dla miasta i regionu ma wymiar edukacyjny i wychowawczy - powiedział Paweł Drożyner, dyrektor "Ekonomika", szkoły, która znajduje się na tej samej ulicy Kopernika, co zabytkowy cmentarz.
Pamiątką dla ofiarodawców jest podczas łomżyńskiej kwesty tradycyjnie mała naklejka na ubraniu. Jak wspominał wiceprezes TPZŁ Wawrzyniec Kłosiński, w pierwszej edycji były to stempelki wycięte w szkolnej gumce-myszce.
- Zebraliśmy wtedy 59 tysięcy złotych. To były mniej więcej 3 - 4 średnie pensje - dodał wiceprezes.
Systematycznie prowadzone prace realizowane dzięki kwestom pozwoliły na odrestaurowanie wielu z zabytkowych obiektów na cmentarzu (całych nagrobków, rzeźb, krzyży, ogrodzeń). Od ubiegłego roku przybyło 6 kolejnych (wśród nich nagrobek Eufrozyny Walc), choć specjalistyczne prace są kosztowne. Kwesta "Ratujemy łomżyńskie zabytki cmentarne 2024" potrwa jeszcze w sobotę i niedzielę (2 i 3.11), choć już bez udziału kwestarzy z puszkami, a przy pomocy specjalnych skarbon przy bramach nekropolii.
tekst i fot. Maciej Gryguc