Logo witryny podlaskie.eu
Banerek Poznaj Podlaskie
Logo Biuletynu Informacji Publicznej
Banerek Poznaj Podlaskie

Podlaski Produkt Lokalny. Junakor – sękacze, mrowiska i orzeszki z wielopokoleniową tradycją

14 listopada 2023

zolte ciasto o nazwie sekacz na pierwszym planie.jpeg

Podlaski Produkt Lokalny. Junakor – sękacze, mrowiska i orzeszki z wielopokoleniową tradycją / UMWP

Bywają dni, że w przyzakładowym sklepie Junakor w Milejczycach nie zamykają się drzwi. Zapach pieczonego ciasta ulatnia się i rozchodzi po ulicach miasteczka. Turyści z zaciekawieniem zaglądają do środka, gdzie na długich wałkach pieką się sękacze, a pracownicy układają kolejne kawałki ciasta tworząc słodkie mrowiska. Od 2011 roku przy ulicy Parkowej 4 działa firma Państwa Waraksa, która mimo niepozornej siedziby produkuje spore ilości wyjątkowych łakoci.

Pan Sławomir wraz z żoną działalność zaczynali w 2011 roku od wypiekania sękaczy. Założycielom Junakoru przypominały one smak dzieciństwa i kojarzyły się z czymś, co nie było dostępne na co dzień. – Zazwyczaj sękacza można było skosztować na ważnych imprezach rodzinnych, typu wesela, czy chrzciny. Na tyle polubiłem to ciasto, że postanowiłem, iż nie tylko będę je mieć codziennie, ale nawet zacznę swoją produkcję – wspomina Pan Sławomir. W późniejszym czasie do asortymentu doszło mrowisko i orzeszki. Na początku właściciele wyrabiali je osobiście, a następnie przekazywali swoją wiedzę i umiejętności zatrudnianym pracownikom. Obecnie w Milejczycach codziennie powstają słodkości, które mimo upływu lat nadal mają niezmienioną, tradycyjną recepturę.

Z Suwałk do Milejczyc

- Ja i żona pochodzimy z Suwalszczyzny. Tutaj w Milejczycach miałem bazę, w której znajdowały się samochody, którymi handlowałem. Kiedy skończyłem z tym zajęciem, miałem wybór – albo wyjechać za granicę, albo zostać na miejscu i rozpocząć z czymś całkiem nowym, od zera. Tak powstał pomysł, żeby w miejsce samochodowej bazy powstał budynek, w którym obecnie produkujemy nasze wyroby. Zawsze lubiłem dobrze zjeść, a szczególnie słodkości, także rozpoczęcie działalności było początkowo bardziej moim hobby, które następnie przekształciło się w pracę zawodową – wyjaśnia Pan Sławomir.

Milejczyce mają zapach sękacza

- Największym wyzwaniem było pozyskanie klientów. Jeździłem po całej Polsce, po różnych kiermaszach i jarmarkach. Zapraszałem ludzi do skosztowania moich wyrobów, które początkowo przygotowywałem w plastikowej misce, ręcznie ucierając masło z cukrem. Ja kręciłem sękacza, a żona wylewała ciasto. Nie jest to łatwe, bo masa musi być równomiernie rozprowadzona i nad całym procesem pieczenia trzeba czuwać. Teraz jest to już bardziej zmechanizowane, niż na początku, bo baza klientów stała się na tyle duża, że sami z żoną nie dalibyśmy rady. A ten brak możliwości czasowych jest efektem tego, że nasze słodkości są wybitne nie tylko według nas – mówi z radością Pan Sławomir. - Na starcie byliśmy we dwójkę, a teraz pracuje u nas około 20 osób, w zależności od sezonu. W gorącym okresie produkcyjnym, takim jak na przykład Święta Bożego Narodzenia, produkcja trwa całą dobę, a pracownicy przychodzą na zmiany. Wtedy całe Milejczyce pachną sękaczem – śmieje się.

Prostota receptury kluczem do sukcesu

- Do naszych wyrobów używamy tylko masła z Hajnówki [o nim piszemy TU – dop. red.], tygodniowo około 300 kilogramów. Według mnie jest ono najsmaczniejsze, zapewne ze względu na prosty, tradycyjny skład. Z kolei po jajka jeżdżę ponad 100 kilometrów. Tylko ściółkowe, z fermy zaufanego człowieka. Jest to kosztowne, ale niezbędne. Bez dobrego surowca nie otrzymamy satysfakcjonującego produktu. Przykładowo, z gorszej jakości jajek otrzymamy szarego sękacza, a nie żółtego. Dzieje się tak dlatego, bo do paszy dodawany jest sztuczny barwnik, który się ulatnia, w wyniku czego wygląd końcowego wyrobu jest zdecydowanie niezadowalający. Kury znoszące kupowane przez nas jajka żywią się paszą przygotowywaną własnoręcznie przez właściciela fermy i jesteśmy pewni, że jest to najwyższa jakość. Nie stosujemy margaryn, nie dodajemy żadnych konserwantów. Prosta receptura oparta na lokalnych składnikach to coś, co cechuje nasze słodkości – wyjaśnia Pan Sławomir. – Jakiś czas temu, natrafiając na książkę pochodzącą z 1931 roku postanowiłem lekko zmodyfikować typowy przepis na sękacza. Innowacja polega na zastąpieniu kwaśnej śmietany większą ilością utartego masła. Podwyższa to jakość samego produktu między innymi ze względu na fakt, że bardzo trudno znaleźć odpowiednią śmietanę niezawierającą żadnych zbędnych dodatków – dodaje.

Nie tylko sękacze

W Junakorze poza sękaczami można zakupić także mrowiska, które nazwę zawdzięczają swojemu wyglądowi. - Mrowiska są bardzo pracochłonne. Nasze wyróżnia to, że ciasta nie wałkujemy na wałkownicy, tylko ręcznie, na grubość mniejszą niż milimetr. Smażymy je na oleju rzepakowym, później układamy i polewamy prawdziwym miodem wielokwiatowym. To właśnie wysoka jakość tego ostatniego składnika powoduje, że mrowisko jest dobre do spożycia przez wiele miesięcy – zaznacza Pan Sławomir. W asortymencie znajdują się także orzeszki z kremem kakaowym i orzechem laskowym. – Domowa receptura pochodząca od poprzednich pokoleń z rodziny mojej żony. Skorupę pieczemy na maśle, a do nadzienia nie dodajemy żadnych konserwantów, czyli stosujemy tę samą filozofię, co w przypadku sękacza i mrowiska – prościej znaczy lepiej – podsumowuje.

Autor: Dominika Krasowska, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego

Nazwa firmy: Junakor
Adres firmy: ul. Parkowa 4, Milejczyce
Tel.: 690 602 436
Mail: junakor@wp.pl
Strona internetowa: junakor.pl
Gdzie kupić: sklep przyzakładowy, ul. Parkowa 4, Milejczyce/ internetowo

Publikujący: Dawid Korpacz

14 listopada 2023

Powrót na początek strony